5/5
17-10-2021 o godz 18:16 przez: Marlena Czerniejewska | Zweryfikowany zakup
Wspaniała wzruszająca historia. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-07-2021 o godz 12:06 przez: ela | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobrze się czyta. Poolecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-12-2022 o godz 17:07 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra, ciepła i urocza
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-01-2023 o godz 11:42 przez: monika | Zweryfikowany zakup
100 % satysfakcji z zakupów
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-05-2023 o godz 07:45 przez: Magdalena Krysztofiak | Zweryfikowany zakup
Przyjemna i lekka książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-12-2022 o godz 04:05 przez: Beata Dzikiel | Zweryfikowany zakup
Zapowiada się cudnie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-05-2022 o godz 15:45 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Jak zawsze, piękna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2017 o godz 06:57 przez: Monika Białas | Zweryfikowany zakup
Przyjemna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-02-2023 o godz 22:04 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Wspaniała
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-02-2022 o godz 19:43 przez: zbigniew | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
17-11-2016 o godz 21:45 przez: Magdalena Matraszek
Czasami powstają tak złe książki, że mnie krew zalewa na myśl, że wydawnictwa w ogóle puszczają to w świat. Przecież takie bajeczki 100% cukru w cukrze są zagrożeniem dla życia czytelnika. Mdli potwornie, kac przesłodzenia murowany.

Zastanawiam się też, jak można brać się za pisanie książek, nie znając podstawowych zasad pisarskich? Jak tworzyć ciekawe, wielowymiarowe postacie, jak budować zaskakującą fabułę, jak nie przekarmić czytelnika, jak nie spieprzyć wszystkiego wymuszonym, sztucznym językiem, jak dialogi pisać, by brzmiały naturalnie i by nie hamowały akcji. Najpierw powinno się iść do szkoły pisania, poznać odpowiedzi na powyższe pytania i wiele więcej i dopiero potem próbować coś pisać.

To moje drugie zderzenie z twórczością Magdaleny Kordel i równie bolesne, co poprzednie. Jeżeli pisarz nie szanuje czytelnika, opowiada swoją historię jak dla idioty, to albo faktycznie ma wszystkich czytelników za niespełna rozumu, albo po prostu nie umie pisać.

Mam nieodparte wrażenie, że spod palców autorki wychodzą zawsze ckliwe bajeczki, w które choć czasem miło uwierzyć, to jednak pozostają one nadal tylko bajkami. Zastanawiam się do jakiego czytelnika celowała autorka swoją najnowszą powieścią "Anioł do wynajęcia"? Może do uczennic szkółki niedzielnej, czy nastolatek, ale na pewno nie do kobiet szukających we współczesnej literaturze wartościowych treści.

Dialogi zbudowane z wielokrotnie złożonych zdań, naszpikowane wymyślnym słownictwem, brzmią nienaturalnie. Dobry dialog powinien brzmieć dokładnie tak, jak ten zasłyszany na ulicy. Czasem jest przerywany, rozmówca coś burknie pod nosem, czasem tylko odpowie spojrzeniem, czasem urwie w pół słowa. Sztuką jest dobre dialogi tworzyć, tak by nie przekombinować, tak by nie odciągnąć czytelnika za daleko od akcji i by pokazać emocje rozmówców. Tu tej sztuki zabrakło.

Autorka wszystko podaje na tacy, wszystko tłumaczy, co kto miał na myśli, mówiąc to, czy tamto. Nie zostawia żadnego pola dla czytelnika, by ten domyślił się z zachowania bohaterki, że może się bała, może wstydziła, może tak zareagowała, bo coś sobie przypomniała? Zero przestrzeni dla czytelnika. Mamy po prostu relację zdaną od A do Z, łącznie z interpretacją zachowań i ich motywacjami. Gdzie tu więc frajda z lektury? Gdzie w takim pisaniu myślenie o czytelniku w ogóle? Czyż dobra proza nie powinna stwarzać czytelnikowi przestrzeni, by sam odkrywał niuanse świata przedstawionego, by się w nim zatracał powoli, by się utożsamiał z bohaterami, by odczytywał ich emocje, jak własne?

Główna postać przedstawiona jest według wszelkich możliwych klisz i stereotypów. I aż się we mnie gotuje, gdy czytam, że Michalina ma 18 lat, jest bezdomną i śpi pod mostem w środku zimy! Oczywiście przy tym nie ma jedzenia, ani ciepłych ubrań i śmierdzi. No na litość boską! Nie dało się wymyślić czegoś subtelniejszego? Nie dało się złamać choć jednego z tych stereotypów? Może wcale nie śmierdziała, bo udawało jej się brać kąpiel w łazi miejskiej? Może nie spała na ulicy, a u starszej pani, która ją przygarnęła w zamian za pomoc w noszeniu węgla? Rozwiązań jest tysiąc i dobry pisarz powinien je wszystkie rozpatrzeć, zanim zbuduje swoją postać. Wybranie trzech najbardziej oczywistych skojarzeń i sklejenie z nich bohatera jest pójściem na łatwiznę. Czytelnik go nie pokocha, nie utożsami się z nim, ba! nawet go nie polubi. Ja się z tym nie identyfikuję. Mnie to drażni. Czytanie o postaciach, które są zbudowane w sposób tak oczywisty, że niczym zaskoczyć mnie nie mogą, jest nudne, irytujące i marnuje mój czas.

Język jest słaby. Chwilami wydumany, jakby autorka na siłę powciskała górnolotnie brzmiące słowa, by "podbić" treść. Ale to się gryzie, nie brzmi naturalnie i w efekcie czyta się topornie. Ludzie rozmawiają prostym językiem, zwłaszcza gdy to dialog kwiaciarki z nastoletnią bezdomną. Siłą prostych słów jest ładunek emocjonalny, jaki niosą, a emocje trzeba umieć pokazać.

Zdecydowanie to nie moja bajka. ArtMagda.
Czy ta recenzja była przydatna? 3 0
5/5
14-12-2020 o godz 18:33 przez: Katarzyna Łojek
Dzisiaj kilka słów o książce "Anioł do wynajęcia" - to zdecydowanie mój ulubieniec wśród książek zimowo-świątecznych, które przeczytałam w tym roku. Przyznam szczerze, że na początku jest dość schematycznie. Zaczyna się od tego, że samotna, obarczona kłopotami Michalina przypadkiem trafia do kwiaciarni, której właścicielka oferuje jej nie tylko kubek gorącej herbaty, ale też podnoszącą na duchu rozmowę. To daje początek niezwykłym wydarzeniom. I o ile na początku mi się trochę nudziło, to potem aż uśmiechałam się czytając. Nie przesadzę mówiąc, że strona po stronie roztacza się magia tej książki, jezyka jakim jest napisana i samej historii.. "Anioł to wynajęcia" to książka pełna ciepła, miłości i spokoju. Ma niepowtarzalny klimat zimy, świąt i dobrego świata. To historia niezwykła i pełna cudów. Na sercu rozlewa się ciepło, w oczach błyszczą łzy, a czytelnik przenosi się do zupełnie innej rzeczywistości. Czy może być lepiej? Pojawia się też Babcia, które moje serce skradła totalnie, może dlatego, że jest tak bardzo podobna do mojej, za którą ciągle tęsknię. Niesamowicie cieszę się, że nie jest to kolejna typowa, szablonowa historia świąteczna. Mi pozwoliła zapomnieć o problemach dnia codziennego, niesamowicie poprawiła mi humor i otuliła mnie ciepłem, którego potrzebowałam w gorszym czasie. Ta książka pokazała, że Święta są czasem cudów❤️ Polecam całym sercem. Dla mnie 10/10❄️✨❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-11-2023 o godz 14:40 przez: Klaudia Góralczyk
Po raz pierwszy przeczytałam „Anioła do wynajęcia” w grudniu 2017. Od tego czasu to moja pozycja obowiązkowa na liście świątecznych książek. Dzięki temu, czytając tę historię każdego roku, czuję, jakbym spędzała czas z najlepszym przyjacielem. Jednak ten rok jest wyjątkowy. Pierwszy raz przeczytałam ją także jako mama i ta perspektywa zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie (liczba wylanych łez też zdecydowanie się zwiększyła). 😊 Pozwólcie, że przedstawię Wam moich dobrych znajomych, głównych bohaterów tej pięknej opowieści (wszystkie cytaty pochodzą bezpośrednio z książki): ❄️ Michalina (Chaśka)- chociaż ma dopiero 18 lat, uważa, że najpiękniejsze chwile jej życia już dawno minęły; nie wierzy w miłość i szczęście, o cudach nie wspominając. Poszukuje Anioła, który się nią zaopiekuje i przywróci tę wiarę. Całe szczęście nadchodzi grudzień, czas, w którym „przed tymi, którym nikt nie chciał otworzyć drzwi, teraz wszyscy otwierają i domy, i serca. I pozwalają, by maleńka miłość przeobraziła się w wielką, pełną zrozumienia”. ❄️ Gabrysia- kwiaciarka z sercem po właściwej stronie. Gdy widzi kogoś potrzebującego pomocy, nie waha się ani chwili. Wie, że „nie trzeba zbawiać całego świata, ale wystarczy zatroszczyć się o konkretnego człowieka”. To właśnie ona, opowiadając historię szopki, wprowadza nas w klimat oczekiwania na Boże Narodzenie. ❄️ Petronela (Nela)- przedwojenna staruszka z językiem ciętym niczym brzytwa. Całe szczęście „jędze zawsze wydawały się bardziej interesujące od księżniczek i królewien”. W szczęśliwe święta wierzy tak samo jak Michalina i tak samo jak ona prosi Boga o cud. Nela szybko przekonuje się, że „jeśli wyzywa się Boga na pojedynek, to potem ma się to, o co się prosiło. I nie zawsze to coś wygląda tak, jak myśleliśmy, że będzie wyglądać.(…) Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że to chuchro, szare i zziębnięte, jest jej prywatnym cudem. A cudów nie należy gubić ani pozwalać im zdezerterować”. ❄️ Konstanty (Kotula)- najwspanialszy książkowy mężczyzna ever; przystojny, szarmancki, opiekuńczy i zdecydowanie nie potulny, bo przecież „kobiety nie przepadają za potulnymi. W gruncie rzeczy to każda marzy o przystojnym, szlachetnym draniu”. Dla Michaliny i Neli jest w stanie zrobić wszystko, bo wie, „że wiele rzeczy zdarza się w życiu tylko raz. I jeżeli coś takiego szczególnego się pojawia, nawet w postaci mglistej zapowiedzi szczęścia, trzeba to złapać i trzymać ze wszystkich sił.” Oprócz tej czwórki poznajemy jeszcze Lilkę, ojca Michaliny, Wandeczkę, doktora Judyma, rodziców Konstantego, Kochanieńkiego i jego narzeczoną oraz tajemniczego „anioła” w granatowej czapce. Oni wszyscy pojawiają się w tej historii po coś. Po co? I o czym w ogóle jest książka Magdaleny Kordel?💚💚 „Anioł do wynajęcia” to opowieść o odczarowaniu grudnia i świąt Bożego Narodzenia. O tym, że nie wolno zamykać serca na miłość, przyjaźń i szczęście. O samotności i o tym, jak ważne jest, aby mieć w swoim życiu kogoś do kochania, kto będzie się o nas troszczył i trwał przy naszym boku mimo wszystko. O tym, że „ten, kto biernie akceptuje zło, jest za nie tak samo odpowiedzialny jak ten, kto je popełnia”. „Anioł…” to historia o wybaczaniu i o tym, że każdy zasługuje na drugą szansę. O tym, że „stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś” (Antoine de Saint Exupery „Mały Książę”). Ta powieść jest po prostu idealna! Otuli Wasze serce, ogrzeje duszę i sprawi, że nigdy o niej nie zapomnicie! 😍🥰❤️ To, co ja osobiście uwielbiam jeszcze w tej książce, to poezja! 🥰🥰 W całą historię wprowadza nasz wiersz Czesława Miłosza „Modlitwa Wigilijna”. Dalej spotkamy się między innymi z Wisławą Szymborską, Marią Pawlikowską-Jasnorzewską, Janem Twardowskim, razem z bohaterami zanucimy „Kolędę dla nieobecnych”, „Maleńką miłość” oraz „Addio pomidory”. Mnie ta książka przywodzi na myśl jeszcze jedną pastorałkę, której refren brzmi: „Przyrzekam, że zrobię wszystko, Moje serce będzie kołyską. Do snu Cię utulę, jeśli będzie trzeba, Byś tu na biednej ziemi miał choć kawałeczek nieba” 🥺(„Pastorałka prosto z nieba”).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-11-2016 o godz 01:00 przez: Michelle
Michalina czuła się samotna i niezrozumiane mieszkając z ojcem, macochą i przyrodnim bratem. Z powodu pewnego wydarzenia, wylądowała na ulicy. Jej towarzyszem zostało zimno, głód i tęsknota za zmarła babcią oraz nadzieje na ciepły kąt. Gdy wydawało jej się, że więcej nie zniesie, że koniec zbliża się wielkimi krokami… ten niepozorny listopadowy dzień stał się dla niej furtką do lepszego życia. (Nie)zwykła herbata z cynamonem to niepozorny znak zmiany na lepsze… a wizyta w kościele i nieśmiała prośba do Boga… to początek drobnych cudów w jej młodym życiu…
Czyżby sam Bóg czuwał nad dziewczyna? A może zesłał prywatnego Anioła Stróża, który akurat miał „wolny wakat”?


Magdalena Kordel stworzyła ciekawa historię, która w żadnym calu nie uchodzi za cukierkową. I to chyba podobało mi się w niej najbardziej. Owszem, podczas lektury traficie na te przyjemne i ciepłe momenty, jednak to, co uderza to prawdziwość, jaka emanuje z tej historii, która ukazuje życie takim, jakie ono jest na co dzień…


Anioł do wynajęcia to feeria skrajnie różnych emocji i uczuć. Znajdziecie tutaj i smutek, i złość, bezradność, ale także radość, ciepło i miłość… Emocje te są tak żywe, tak prawdziwe, że nie sposób ich nie poczuć… Nie sposób nie wczuć się w emocje bohatera… i przez chwilę nim (nią) pobyć.
Książka ta przeplata się z delikatnymi elementami fantastycznymi (tudzież religijnymi, gdyby się uprzeć), cuda bowiem się zdarzają tak, jak pozytywne zbiegi okoliczności, lecz czy faktycznie w takiej ilości… Na każdym kroku…? To pytanie do każdego z Was.


Z jednej strony historia stworzona przez autorkę jest bardzo przyziemna, powiedziałabym, że smutna i co za tym idzie prawdziwa, z drugiej zaś daje nadzieję, że jednak są na tym świecie ludzie, którzy bezinteresownie chcą pomóc obcemu człowiekowi…
A dodatkowo autorka otuliła to wszystko świąteczną magią, która już teraz daje poczuć ten klimat, zapach piernika, choinki… i wrócić pamięcią do świąt sprzed lat, które miały w sobie więcej magii, więcej uroku niż te obecne…


Bohaterowie stworzeni przez Magdalenę Kordel to ci z kategorii „miłość od pierwszego wejrzenia”. Nie sposób ich nie polubić, nie sposób o nich zapomnieć. A Petronela zwana Nelą jest nie do przebicia. Och, chciałabym mieć taką babkę!
Postaci te uwiodły mnie swoją normalnością. Są zwykłymi ludźmi z problemami, którzy każdego dnia mierzą się z życiem. Raz wychodzi im to lepiej, raz gorzej. I to jest w nich najlepsze.
O okładce również nie można nie wspomnieć. Subtelna, piękna zimowa okładka, która wpada w oko, wołająca „weź mnie, kup mnie”… Zachęcająca do lektury równie mocno, jak opis na tyle. :)


Podsumowując: Anioł do wynajęcia to bardzo przyjemna i lekka lektura, która zmusza do refleksji. Nie tylko nad istnieniem cudów, te bowiem się zdarzają… ale zastanowieniem się nad tym, czym dla nas są święta. Ten, jakby mogło się wydawać, magiczny i rodzinny czas…

Losy Michaliny uwiodą Was bez reszty, nie pozwalając oderwać się od lektury choćby na minutę, a ten zimowy urok pozwoli Wam poczuć przedsmak świątecznych przygotować i samych świąt.



Idealna lektura na zimę.
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2016 o godz 20:39 przez: Anonim
"Anioł do wynajęcia" to lektura w magicznym klimacie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia autorstwa Magdaleny Kordel, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Bohaterką tej historii jest Michalina, dziewczyna która została zdana sama na siebie. Nie ma mogłoby się z poczatku wydawać nic cennego, ani nikogo kto by się o nią zatroszczył? Ale czy na pewno? Przecież anioły istnieją naprawdę, można ich znaleźć w takich właśnie ludziach jak mijani codziennie na ulicy. Czy i dla niej znajdzie się taki właśnie anioł? Wystarczy czasem tylko jeden gest, aby odmienić swoje i nie tylko swoje życie.

To również historia Neli, starszej pani, która podobnie jak Michalina boryka się z samotnością i ten przedświąteczny czas nie napawa jej optymizmem, lecz przywołuje bolesne wspomnienia i tęsknoty. Czy te dwie samotne kobiety, które dzieli znaczna różnica wieku odnajdą swoje dobre Anioły? A może dobry los sprawi, że każda z nich stanie się właśnie takim prezentem od losu dla tej drugiej?

Lecz "Anioł do wynajęcia" to nie tylko Michalina i Nela, to także inni bohaterowie, każdy z nich jest wyjątkowy, każdy przynajmniej we mnie wzbudzał emocje. Nawet "kochanieńki" choć może początkowo denerwujący tez miał w sobie coś wartego uwagi. To postaci nam bliskie, takie które możemy odnaleźć wśród nas. Ludzie, którzy błądzą ale nie ma ludzi nieomylnych. W trakcie czytania bez wątpienia nie zabraknie nam zarówno wzruszeń jak i chwil uśmiechu. I to właśnie dla mnie magia twórczości p. Magdy.

Bez wątpienia "Anioł do wynajęcia" był pozycja bardzo przeze mnie wyczekana. Już od chwili zapowiedzi wiedziałam, że będzie to pozycja obowiązkowa na mojej liście. To jedna z tych książek, które pomimo iż czytane na długo przed świętami pozwalają nam poczuć magię i niezwykły klimat tych chwil. Chwil niezwykle pięknych i wyjątkowych, pod warunkiem że mamy je z kim dzielić. A najlepiej je dzielić z ludźmi nam bliskimi. Autorka w niezwykle trafny i celny sposób pokazuje nam co w tym wyjątkowym czasie powinno być dla nas szczególnie ważne. Choć w dzisiejszym świecie święta kojarzą się z wszechobecną komercją, to tak naprawdę nie jest to ich istota, co p. Magdalena właśnie nam uświadamia. Cała historia jest niezwykle ciepła, klimatyczna i napisana tak, że czujemy te smaki, zapachy i przenosimy się w myślach w miejsca i opisywane sytuacje. To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki i nadal pozostanę jej wielką fanką. Nie dopatrzyłam się w Aniele żadnych wad, może poza tym że jego lektura tak szybko się skończyła. Polecam zwłaszcza w nadchodzącym czasie przedświątecznym. Świetny pomysł również z przepisami zamieszczonymi na samym końcu, sama chyba się skusze na wykonanie choć jednego z nich.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2016 o godz 09:45 przez: Aneta Pimpis
„Anioł do wynajęcia” to kolejna już powieść pióra Magdaleny Kordel, którą przeczytałam
z niezwykłą przyjemnością, zachwytem i wzruszeniem. Wyczekiwałam jej niecierpliwie i efekt końcowy tych wyczekiwań przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Autorka oddała w ręce czytelników magiczną i pełną uroku historię, która dogłębnie porusza serce, uczy, wzrusza, dodaje wiary i nadziei, chwilami bawi, a przede wszystkim przypomina, uświadamia nam to, co jest w życiu najważniejsze. Co warto pielęgnować, o co warto się troszczyć, zabiegać i co najważniejsze, do kogo zawsze możemy się zwrócić gdy ścieżki naszego losu stają się kręte i wyboiste.
Czytając kolejne strony tej urokliwej opowieści w moich myślach pojawiało się pytanie, czy
w dziejszych czasach wszechobecnych komputerów, codziennego zabiegania, odnajdujemy w sobie jeszcze miejsce na wiarę w Anioły? Te niebiańskie i te ziemskie, które swoją obecnością wywierają wpływ na nasze życie. Ta zachwycająca, pełna świątecznego klimatu, baśniowa, budząca tak wspaniałe emocje lektura Magdaleny Kordel odpowiada na to pytanie. Skłania czytelnika do wielu refleksji. Do zatracenia się w swoich własnych wspomnieniach.
„Anioł do wynajęcia” swoim niepowtarzalnym świątecznym klimatem, przywraca nam wiarę
i niesie nadzieję na cud. Uświadamia wielką siłę - maleńkiej miłości. To historia jedna z tych, które zostają w głowie czytelnika na zawsze.
Stworzone przez pisarkę postacie, Michalina, Gabrysia, Nela i wielu innych zarówno tych dobrych jak i złych, uczą pokory, empatii, kradną serce, przywracają wiarę w dobro i skłaniają do zastanowienia się nad samym sobą.
Autorka wciągając nas w świąteczny klimat, porusza najczulsze zakamarki naszego serca. Wywołuje wspomnienia. Sprawia, że nie tylko czujemy już smaki świątecznych ciast i potraw, zimową, piękną aurę, ale również zaczynamy nastrajać się duchowo na jeden z najpiękniejszych
i najważniejszych dni w roku.
Polecam wszystkim z całego serca „Anioła do wynajęcia”. To pozycja obowiązkowa.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-12-2016 o godz 12:57 przez: Monika Lewandowska
"Anioł do wynajęcia" to idealna lektura na przedświąteczny czas, akcja biegnie spokojnie, przewidywanie, ale przecież właśnie za to kochamy takie książki, że są jak współczesne baśnie. Tu znajdziemy trochę "Dziewczynki z zapałkami", "Kopciuszka" i "Opowieści wigilijnej". I tak jak baśń przypomina nam o tym co najważniejsze: by nie zapomnieć o samotnych i nieszczęśliwych, by pamiętać, że nie dla wszystkich święta są radością, miłością i ciepłem, ale że obok nas są ludzie dla których te dni, kojarzą się ze smutkiem, goryczą, ciszą. To książka, która każe spojrzeć na pusty talerz na naszym stole w innym świetle. Bo w tej całej magii świątecznej atmosfery, jest to też opowieść o bezdomności, o naszych z nią uprzedzeniach, lękach i niezrozumieniu. Powieść przypomina nam, że to jest ten czas, kiedy łatwiej wybaczyć, schować urazę, przeprosić, wyciągnąć dłoń, zacząć od nowa. Także, że miłość, dobro, radość i nadzieja zawsze triumfują i by nie bać się odkrywać w sobie i ludzkich aniołach pokładów dobra, wiary, nadziei i siły.
Jeśli zastanawiacie się nad lekturą na święta, lub prezentem świątecznym - to będzie idealny wybór na ten wyjątkowy czas. "Anioł do wynajęcia" to cudowna lektura na czas przed świętami, by wczuć się w nastrój, na święta by go pogłębić i na czas po świętach by go przedłużyć... To zdecydowanie świąteczna pozycja obowiązkowa. Gorąco Wam polecam.

Całość recenzji na mojej stronie: http://kochamciemojezycie.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2016 o godz 22:15 przez: ejotek
Nie mam słów jakimi mogłabym oddać moje odczucia po lekturze "Anioła do wynajęcia". Uważam, że każde zdanie będzie niewystarczające. Magda sprawiła, że naprzemiennie albo się chichrałam albo pociły mi się oczy. Bo ta opowieść to nie tylko tajemnice i problemy, ale również świetny humor, przepisy na świąteczne dania i ... niespodzianka dotycząca rodziców Konstantego! :) Ale nic więcej Wam nie powiem. No, może tyle, że nudzić się nie można, bo szybciutko znajdziemy się przy okładce końcowej - co zawdzięczamy oczywiście umiejętności trafiania w serca czytelników doskonałym językiem, stylem i snutą opowieścią.

"Anioł do wynajęcia" niewątpliwie zawładnął mną podczas czytania i sprawił, że już czuję magię nadchodzącego świątecznego czasu. Niby kolejna książka o Bożym Narodzeniu, ale jakże wyjątkowa, bowiem posiada jakąś tajemniczą i szczególną moc - pochłania całkowicie i obdarowuje pozytywnymi emocjami. Autorka zaczarowała mnie tą powieścią i pokazała gdzie mieszkają ANIOŁY :)

całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/10/magdalena-kordel-anio-do-wynajecia.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2016 o godz 09:32 przez: barwinka
Magdalena Kordel napisała historię, która na długo zostaje w ludzkich głowach, ale również sercach. To opowieść, w której można znaleźć zarówno motywy "Opowieści wigilijnej" jak i "Dziewczynki z zapałkami", ale jest jednocześnie niesamowicie oryginalna i piękna.

Ta książka potrafi niesamowicie wzruszyć, nie jeden raz miałam łzy w oczach czytając o niektórych sytuacjach. Zawiera również momenty, kiedy nie można nie wybuchnąć śmiechem. Pisarka stworzyła postacie, które potrafią skraść serce, wzruszyć i zastanowić się, czy sąsiadka z dołu... Przekrój jest całkiem spory: mamy młodą, zagubioną dziewczynę, tajemniczego mężczyznę, który może okazać się królewiczem na białym koniu, zgryźliwą staruszkę, która wiele zyskuje przy bliższym poznaniu oraz kobietę od której wszystko się zaczęło.

Najwspanialsze jest jednak dobro, nadzieja i miłość, które pojawiają się między kartkami tej książki. To jedna z nielicznych historii, która tak bardzo poprawia nastrój, napawa optymizmem i wiarą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2019 o godz 15:12 przez: Danuta
Witajcie Kochani. Wracam do Was po przerwie spowodowanej przygotowaniami świątecznymi i nie tylko z kolejną świąteczne książka, którą udało mi się przeczytać jeszcze przed tym szałem. Książka ciepła i bardzo wzruszająca. Opowieść, z której emanuje mnóstwo dobra, empatii oraz pozytywnych emocji. Pokazuje nam, że każdy zasługuje na drugą szansę, a w święta łatwiej nam ją dać. Pomoc drugiej osobie tak bezinteresownie. Cuda się zdarzają i warto w nie wierzyć. Pana w granatowej czapce dobrze skojarzyłam, a za to gdzie nas autorka zabrała na koniec tej książki bardzo dziękuję. Jest to moje ukochane miejsce, choć fikcyjne, ale dzięki temu ta książka stała się jeszcze bliższa mojemu sercu. Ciekawi? Polecam całym sercem. . A kolejna książka, którą przeczytam to będzie mój wyczekiwany "Pejzaż z aniołem" ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji