Książki kucharskie o kuchniach etnicznych są fascynujące - pozwalają odkryć smaki często ukryte przed turystami, zamknięte w rodzinnych notatnikach czy serwowane tylko w domu w myśl zasady „za proste, żeby to komuś sprzedać”. Częstym kłopotem w przygotowaniu dań z takich książek jest trudny dostęp do składników oraz kłopot w zdecydowaniu czy to, co udało nam się uzyskać, to rzeczywisty smak i konsystencja dania czy po prostu objaw naszej kuchennej nieporadności. Do tego dochodzi też niepewność związana z samym sposobem i porą serwowania posiłku. To, co od początku przykuwa uwagę w „Pierogach z Kimchi” to zrozumienie z jakimi wyzwaniami będziemy sie mierzyć gotując koreańskie potrawy w polskiej rzeczywistości.

Pierogi z kimchi

Koreańskie smaki na wyciągnięcie ręki

Wioleta Błazucka, która od 2017 roku mieszka w Korei, doskonale rozumie z jakimi trudnościami może zetknąć się jej polski czytelnik. Wychodząc naprzeciw ewentualnym problemom, od początku dzieli receptury na trzy poziomy „trudności”.

Poziom pierwszy, czyli dania wymagające składników dostępnych w każdym polskim domu (a jeśli nie w domu, to na pewno w supermarkecie), poziom drugi w którym potrzebny będzie jakiś dodatkowy koreański składnik i trzeci, na którym koreańskich składników jest więcej. Te poziomy wtajemniczenia w kuchnię koreańską nie mają nic wspólnego ze skomplikowaniem wykonywania przepisu. Nawigują czytelnika tylko w kwestii dostępności składników.

Dla przykładu: na pierwszym poziomie można nauczyć się przygotowywać niesamowitą przystawkę z ziemniaków i sosu sojowego (bardzo prostą w przygotowaniu), a także koreański słodki i puszysty chleb, który wymaga dużo więcej pracy i umięjętności. Na poziomie trzecim jednym z przepisów są bardzo proste kluski ryżowe (które już trzeba kupić w specjalistycznym sklepie) i dość pracochłonne chapssaltteok, czyli ciastka ryżowe z nadzieniem z fasolki adzuki.

Wszystkie składniki charakterystyczne dla koreańskiej kuchni i ich sposób użycia są dokładnie opisane we wstępnie. Znajdziemy tam też sposób przygotowania ryżu będącego podstawą diety w Korei i pory oraz sposób spożywania posiłków. Dzięki Wioli możemy dowiedzieć się, że w Korei posiłki je się łyżką i krótkimi metalowymi pałeczkami. Jedzenie ryżu pałeczkami to faux-pas - od tego jest łyżka.

Wioleta Błazucka

Internetowe życie „Pierogów z Kimchi”

Fantastycznym elementem książki są krótkie felietony Wioli o jej wspomnieniach związanych ze smakami, o tym jak odkrywała swoją koreańską naturę i swoje niezrozumienie różnych lokalnych upodobań. Ten, kto przeczyta rozdział o kanapkach z szynką, serem, ketchupem i dżemem truskawkowym albo toście z omletem z kapustą obficie posypanym cukrem z pewnością rozumie dlaczego niektóre kulinarne koreańskie wybory dziwią nasze polskie podniebienia. Wiola prowadzi kanał na YouTubie „Pierogi z Kimchi” na którym od dłuższego czasu pokazuje jak przygotowuje różne dania, jak wygląda codzienne życie w Korei, jak wyglądają sprzęty kuchenne. Dlatego też na niektórych kartach książki znajdziemy kody QR, które przeniosą nas do filmów dostępnych tylko dla czytelników.

Czy zatem taka książka będzie miała wartość dodaną dla tych, którzy śledzą Wiolę w internecie? Z pewnością tak! Po pierwsze, zbiera wszystkie receptury w jednym miejscu, po drugie - znajdziemy tu dania, których nie ma na YouTubie, po trzecie - z książką łatwiej robić zakupy i gotować, a po czwarte – w internecie możemy oglądać koreańskie życie, a dzięki książce możemy poczuć jego zapach i smak.

kuchnia koreanska przepisy

„Pierogi z kimchi” – testujemy przepisy!

Recenzje książek kulinarnych czasem pomijają praktyczny aspekt wykorzystania przepisów. Ponieważ w moim domu sos sojowy w kuchennej hierachii stoi dużo wyżej niż ketchup, postanowiłam przetestować przepisy z moją dziesięcioletnią córką Tosią i przygotować koreańską ucztę dla całej rodziny.

Zaczęłyśmy od gotowania ryżu, płukania go i odmierzania wody i niemal każdego ziarenka. Zwykle ryż i kaszę na kilkanaście minut po gotowaniu przykrywamy kocem, ale tym razem robiłyśmy wszystko „po koreańsku”. Wyszedł świetny i sypki, a nie kupowałyśmy żadnego specjalnego gatunku. Z tego ryżu od razu przygotowałyśmy omlet z papryką, marchewką, i sosem z ketchupu, miodu i sosu sojowego. Bardzo ujęła nas w przepisie kiełbasa śląska jako najlepszy składnik do przygotowania dania. Omlet jest pyszny i niezwykle sycący, a przygotowana porcja wystarczyła całej naszej rodzinie.

Połączenie ketchupu, sosu sojowego i miodu to dla dzieci jakieś absolutne kulinarne wyżyny smaku - jest i słodko i słono i jest ukochany ketchup. Oczywiście, że sos dominuje w potrawie - jajka z ryżem i warzywami grają drugie skrzypce, jeśli chodzi o smak. Ale bardzo mi to przypomniało koncepcje różnych potrawek w których tak naprawdę chodzi o esencjonalny sos, a nie dość rozgotowane mięso.

Kolejną prostą potrawą, którą przygotowałyśmy było tofu w sosie. Kiedyś Marta Dymek nazwała to tofu „zmieniającym życie”. Rzeczywiście, dodatek skrobi sprawia, że tofu ma delikatną skorupkę, a ketchup, sos sojowy, cukier i czosnek nadają mu moc smaku. Ziarenka sezamu pięknie kontrastują z zawartością miseczki. Razem z ryżem i kimchi tofu stanowi naprawdę świetną opcję nie tylko na obiad czy kolację, ale jako element lubchboxu, który w Korei nazywa się dosirak.

Daniem, które nas absolutnie ujęło są ziemniaki w sosie sojowym. Mają piękny złoty kolor, niezwykły aromat czosnku. Są miękkie, ale jednocześnie jędrne. Kto nie lubi ziemniaków? Kto nie lubi sosu sojowego? To połączenie jest po prostu cudowne.

korea przepis

Odkrywamy kuchnię koreańską

Dania z poziomu drugiego i trzeciego rzeczywiście nie wymagają większej wprawy w gotowaniu. Dzięki książce znalazłam w sklepie ciasto rybne, które smaży się trochę jak tofu i podaje z ryżem. Odkryłam też makaron dangmyeon, który niesłusznie wydawał mi się zwykłym ryżowym makaronem, a okazał się dużo odporniejszy na problemy z zachowaniem czasu gotowania niż makaron ryżowy. Występuje w daniu ze smażonymi warzywami i jajkiem. Autorka w przepisie słusznie zauważa, że warzywa mają różną konsystencję i warto przesmażać je oddzielnie, żeby wszystkie były idealnie miękkie i nieco chrupiące. Do przygotowania dania wcale nie musimy rozgrzać woka ani korzystać z żadnych specjalistycznych sprzętów, a otrzymujemy miskę niezwykle aromatycznego makaronu z warzywami, jajkiem i mięsem. Jest on w Korei jedną z przekąsek stojących na stole, ale w naszym polskim domu stał się po prostu pyszną ciepłą kolacją (bo danie podaje się w temperaturze pokojowej) i niecodziennym elementem śniadaniówki.

W czasach w których podróżowanie jest zdecydowanie trudniejsze i bardziej ryzykowne niż wizyta w sklepie z produktami kuchni koreańskiej, książka „Pierogi z kimchi” pozwala na małą kulinarną podróż we własnej kuchni – i to taką, w której z powodzeniem mogą uczestniczyć także najmłodsi członkowie rodziny. To, czy będzie wielowątkowa i rozbudowana jak koreański stół czy prosta i szybka niczym zupka instant zależy tylko od nas.

Wioleta Błazucka książka kulinarna

Więcej tekstów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Gotuję.

A już 23 października, w ramach Wirtualnych Targów Książki i sekcji Rozwój, zapraszamy na spotkanie online z Wioletą Błazucką. Rozmowę poprowadzi Weronika Wawrzkowicz. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie wydarzenia, klikając w zdjęcie poniżej.

Wioleta Błazucka

Zdjęcia w artykule: źródło: materiały wydawnictwa Znak Horyzont.        

Okładka: shutterstock.com