Po przeszło dwóch dekadach, kiedy jako rodzice zachłystywaliśmy się możliwościami zajęć dodatkowych dla dzieci i coraz szerszą ofertą edukacji pozaszkolnej, przyszedł czas zmiany kierunku. Dziś coraz więcej mówi się o oddaniu dzieciom dzieciństwa zamiast organizowania im każdej minuty w ciągu doby. Współcześni rodzice dostrzegają przeładowany materiał szkolny, a nawet przedszkolny i przestarzały sposób nauczania oparty na książkach, a nie na doświadczaniu. Tym samym boimy się edukować dzieci w domach, by ich nie przemęczać i nie włączać w osławiony „wyścig szczurów”.
Tymczasem nic bardziej mylnego. Edukacja domowa może być najlepszym i najbezpieczniejszym elementem nauki dziecka. Nie trzeba nawet mieć do niej specjalnych kompetencji ani przygotowanych materiałów. Wystarczy sięgnąć po odpowiednie zabawki i zacząć odkrywać świat z dzieckiem. Czemu jest to tak ważne, byśmy od najmłodszych lat wprowadzali naukę do życia dziecka, przeczytacie w artykule „Edukacja przez doświadczanie”.
Mały naukowiec potrzebuje rodzica
Ważnym elementem korzystania z zabawek naukowych jest obecność rodzica. Po pierwsze tego wymaga specyfika zabawki – nierzadko trzeba przeczytać instrukcję, zadbać o bezpieczeństwo, czy wesprzeć dziecko swoją wiedzą. Ale pamiętajmy też, że świat najprzyjemniej odkrywa się w towarzystwie. Czy to przewodnika czy drugiego odkrywcy. Bo gwarantuję wam, że współczesne zabawki naukowe, potrafią zaskoczyć nawet nas, rodziców. A wiecie co jest najciekawsze? Że w pierwszych latach życia dziecka, zabawki tego typu rodzice wybierają… pod swój gust. Kierują się tym, co ich samych interesuje. Nic dziwnego, skoro mogą w ten sposób bawić się archeologią, fizyką, chemią, biologią czy geografią. Sama zawsze przepadam na długo w dziale mały naukowiec.
Kiedy dziecko zostaje odkrywcą
Zabawki naukowe kojarzą nam się ze skomplikowanymi zestawami. Tymczasem mogą to być narzędzia, które znamy jeszcze z własnego dzieciństwa. Ważne by wspierały edukację w danej dziedzinie. I tak na przykład dzięki znanemu od dziesięcioleci ukochanemu gadżetowi z dziecięcych pokoi – kalejdoskopowi, możemy przybliżyć maluchowi podstawy optyki. Lornetka pozwoli chociażby na obserwację wyższych partii drzew, drugiego brzegu rzeki czy ptaków dokarmianych zimą. Pomaga więc w edukacji przyrodniczej. Podobnie jak pojemnik z lupą, siatka na motyle, praska do kwiatów czy prosty mikroskop. Nawet przy tych używanych od lat zabawkach widzimy, że obecność rodzica jest tu obowiązkowa. To on podpowie, jak nazywa się ptak podglądany przez lornetkę, oraz wytłumaczy jak delikatnie złapać owada do obserwacji, że należy go dość szybko wypuścić i koniecznie w otoczeniu, w którym go znaleźliśmy.
Drugą ciekawą grupą są wszelkiego rodzaju modele jak choćby kosmos, czy wiernie odwzorowane zwierzęta, uwielbiane przez dzieci dinozaury, rośliny itd. Od lat sprawdzają się modele ukryte w gipsie, czyli w jajkach lub innych formach, które trzeba wyskrobać na wzór wykopalisk by odkryć np. szkielet dinozaura. Warto także sięgać po zabawki, które są w stanie zaskoczyć dziecko i jednocześnie sprowokować dyskusję z rodzicem np. o podstawach fizyki czy chemii, jak chociażby własny, mały hologram.
I na koniec: naukowe zestawy. Czyli zabawki pozwalające przeprowadzać doświadczenia, budować urządzenia, poznawać w praktyce zasady fizyki, mechaniki, przyrody. Wystarczy otworzyć pudełko, rozłożyć elementy w wygodnym miejscu pracy i już można odbyć domową lekcję przez samą zabawę z dzieckiem. Jaki temat wybierzemy – to tak naprawdę nie ma znaczenia, wybór jest ogromny. Możemy poznawać ciało ludzkie, eksperymentować z wodą, barwami, składać pierwsze urządzenia, sadzić rośliny itd. Przed nami nieskończone możliwości odkrywania i wspaniały czas spędzony z maluchami. To naprawdę niesamowite, ile wiedzy możemy przekazać naszym dzieciom podczas zwykłych, wspólnych zabaw.
A jakie zabawki edukacyjne wasze dzieci lubią najbardziej? Dajcie znać w komentarzach. Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Pasje Dziecka.
Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com
Komentarze (0)