Utonąć w kinie

Pedro Pascal mógłby być wspaniałym bohaterem opowieści „Jak się nie poddać i cierpliwie iść po swoje”. Podobno „od zawsze” (czyli odkąd pamięta) marzył, by zostać aktorem. Bardziej poważnie zaczął o tym myśleć, kiedy razem z rodziną przeprowadzili się z Texasu do Orange County w Kalifornii. Jego mama była psycholożką dziecięcą, tata lekarzem.

W latach 70. uciekli z Chile przed juntą i dyktaturą Pinocheta, kiedy Pedro miał zaledwie kilka lat. Najpierw do Danii, gdzie dostali azyl, potem do USA. Pedro ma trójkę rodzeństwa - starszą siostrę Javierę oraz młodszych Nicolasa i Lux. W bogatym i konserwatywnym Orange County czuł, że nie pasuje. Nie miał przyjaciół. Zaczął czytać sztuki i wypożyczać klasyki na video. Zatracił się w tym. Dziś twierdzi, że rodzice pewnie się o niego martwili, bo była to jedyna rzecz, którą naprawdę chciał się zajmować - a miał wówczas 13 - 14 lat. A przecież powinien chodzić na imprezy, grać w baseball albo uczyć się jeździć autem! Zamiast tego wolał oglądać „Kto się boi Virginii Woolf” czy „Absolwenta”.

 

Zabiorę cię na najgorszy film świata

Kiedy jego rodzice z młodszym rodzeństwem wrócili w końcu do Chile, on przeprowadził się do Nowego Jorku. To właśnie tam, jako 18-latek poznał Sarę Paulson, obecnie również aktorkę, z którą zresztą przyjaźni się do dzisiaj. To u niej pomieszkiwał kątem, kiedy nie było go stać na wynajęcie najpodlejszego pokoju, to ona pożyczała mu czasem na jedzenie. To również z nią spędzał długie godziny w kinie, oglądając właściwie wszystko jak leci. Kino kochał zawsze. Było jego ukojeniem, pocieszeniem, radością, schronieniem przed zimnem i deszczem w gorsze dni.

Pedro Pascal w Grze o tron/materiały prasowe

Pedro Pascal w serialu „Gra o Tron”.
Autor foto: mat. prasowe

Sarah Paulson wspominała w magazynie „Interview”, że nie ma pojęcia, jak oni przetrwali to wszystko, co się wówczas wokół nich działo. To, w co byli zamieszani, w co się pakowali. Ale jednak wciąż żyją i mają się całkiem dobrze, a Pedro - coraz lepiej. Sarah pamięta, że na każde pytanie „co robimy” odpowiedź była jedna: „Idziemy do kina”. Była również pewna, że z kilkunastu filmów Pedro na pewno wybierze taki, który jej podoba się najmniej. Wspominała w „Interview”, że Pedro ponad wszystko kocha horrory. Im bardziej są podłe i okropne, tym lepiej. Ponoć „Ducha” obejrzał,  kiedy miał zaledwie 6 lat. Nie pytajcie, jak udało mu się namówić rodziców, żeby zabrali go na seans… Sarah twierdzi, że to wszystko dlatego, że jest mistrzem manipulacji i każdego potrafi przekonać swoim „To będzie wspaniałe, zobaczysz! Ubawimy się po pachy”. 

 

Być jak Indiana Jones

Czy Pedro miał słabość do filmowych bohaterów? Cóż - trzy razy miał złamaną lewą rękę, w tym dwa razy dlatego, że chciał być jak Indiana Jones. Najpierw powiązał prześcieradła i próbował się wspinać po ścianie domu jak ukochany bohater w „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Drugi raz, kiedy chciał galopować na koniu tak szybko, jak Indiana Jones, ale, niestety, spadł. Trzecie złamanie nie miało nic wspólnego z filmem.

pedro pascal filmy seriale programy Gra o tron

Pierwszy casting? Do filmu „Lęk pierwotny” w 1996 roku. Nie dostał wtedy tej roli, przegrał z Edwardem Nortonem, a potem, jak twierdzi, był bezrobotny przez 10 lat. Co, jak mówiła Sarah w „Interview”, nie do końca jest prawdą, bo grywał małe rólki w telewizyjnych produkcjach: Buffy The Vampire”, Touched by Angels”. Małe rólki w teatrach. Ale na rolę, która pozwoli mu uwolnić się z długów i wypłynąć na szerokie wody, przyszło mu jeszcze trochę poczekać.

 

My name is Oberyn

Jak się znalazł w „Grze o Tron”? Kiedy dowiedział się o tej roli od kolegi, który był do niej stanowczo za młody i zbyt niedojrzały, szybko nagrał „self tape” na swoim IPhone i wysłał ją do Paulson. Dlaczego do niej? Bo Sarah przyjaźniła się z Amandą Peet, której mąż, David Benioff, był scenarzystą tego serialu. I choć to wszystko wygląda dzisiaj jak nepotyzm i „kolega mi załatwił”,  prawda jest taka, że nagranie Pedro nokautowało wszystkich po kolei. To dlatego Sarah pokazała je Amandzie, ta - swojemu mężowi, a on przekazał je ludziom od castingu. Najlepszym tego dowodem jest zresztą świetna rola biseksualnego Oberyna. „Niestety, musiałem w niej umrzeć” – śmiał się Pedro. „Podobnie jak w większości swoich ról”.

wielki mur pedro pascal

Ale od tego momentu coś zaczęło się dla niego zmieniać. Filmowy wszechświat powoli zaczynał mu sprzyjać. Dwa lata później Pedro pojawił się w filmie „Wielki Mur” u boku Matta Damona. Potem w „Kingsman: Złoty krąg” w reżyserii Matthew Vaughna. A potem przyszło „Narcos”.

 

Złapać Escobara

Nie rozumiem, dlaczego świat nie oszalał na jego punkcie już po tym serialu w 2017 roku. Świetnie napisanym, wymyślonym i zagranym. Pedro w roli agenta walczącego z kartelem narkotykowym i Escobarem był tam równie piękny i było go równie dużo jak w „The Last Of Us”.

Pedro pascal w Narcos/mat prasowe

Pedro Pascal w serialu „Narcos”.
Autor foto: mat. prasowe

Też chodził w dopasowanych dżinsach, nieco może nawet ciaśniejszych, a na pewno czystszych, za tylnym paskiem spodni zawsze miał naładowanego kolta, nosił podobnie twarzowy wąs, a w dodatku duże, żółte, modne w latach 70. okulary. A na dodatek był tym szlachetnym, nieprzekupnym policjantem, który chce wygrać nierówną walkę z mafią i uratować świat. Za tę znakomitą rolę Pedro nie dostał żadnej znaczącej nagrody, co jest kompletnym nieporozumieniem.

 

Sam aktor twierdzi, że wystarczy mu wsparcie, jakie dostał od fanów. Taki skromny. Ale po raz kolejny został zauważony. Wzbudził zainteresowanie. A potem już poszło. Kolejne role w wysokobudżetowych sensacyjniakach („Bez litości 2”, „Potrójna granica”, „Będziemy bohaterami”, „Wonder Woman”). A potem już „Księga Bobby Feta”, „Mandalorian” i ogólnoświatowy hit, „The Last Of Us”. I mamy nowego Brada Pitta, choć chyba mniej zepsutego sławą i sympatyczniejszego…

najlepsze role pedro pascala narcos 3 sezon

 

Na razie tak mi dobrze

Postrzegam siebie raczej jako człowieka dość leniwego. Ja bym raczej powiedział, że to, co osiągnąłem, przydarzyło mi się dzięki szczęściu, a nie za sprawą tego, że jestem jakimś tytanem pracy. Popularność zarówno „The Last Of Us”, jak i „The Mandalorian” to nie jest zasługa moja, tylko tego, że w ekipie są jedni z najbardziej utalentowanych scenarzystów i reżyserów w przemyśle filmowym. Jestem tylko małym puzzlem, który musi się ułożyć z innymi, żeby suma kawałków złożyła się na atrakcyjną dla widza układankę”

-  mówił w Vogue. Twierdzi, że chciałby umieć się oprzeć temu, co podąża za sławą:

„Nie chciałbym zacząć gonić za rzeczami, które, jeśli spojrzy się na nie z boku, są kompletnie bez znaczenia”.

wonder woman pedro pascal

Craig Mazin, producent i pomysłodawca serialu „The Last Of Us”, mówił o Pedro w magazynie „Esquire”:

„Są dwa rodzaje aktorów - tacy, którzy sprawiają, że czujesz się odrobinę onieśmielony i tacy, których chcesz wziąć do domu, przytulić i poczęstować zupą. On, w jakiś sposób, pasuje do obydwu kategorii”.

W wieku 48 lat Pedro wciąż nie ma dzieci, żony, narzeczonej ani żadnych większych zobowiązań. Nie ma wielkiego domu, choć spokojnie mógłby już sobie na niego pozwolić, a zaledwie apartament w LA, w którym i tak bywa zbyt rzadko, by móc poczuć się w nim jak w domu. Większość czasu spędza na odległych albo całkiem egzotycznych filmowych planach - w Kanadzie, Europie, w Chinach.

„Czasem mówię do siebie - hej, człowieku, dorośnij! Facet po czterdziestce, a nie ma nawet domu? Ale potem sobie uzmysławiam, że tak mi dobrze, po prostu nie chcę podejmować w tej chwili żadnych decyzji”

– mówił w „Esquire”.

W maju na pewno pojawi się na festiwalu w Cannes, gdzie będzie promował razem z Ethanem Hawkiem najnowszy western Pedro Almodovara, „Strange Way Of Life”. A później? Się zobaczy.

Więcej artykułów o filmach znajdziecie w pasji Oglądam.

Zdjęcie okładkowe: materiały prasowe.