Zazwyczaj w grach mamy okazję poprowadzić jednego bohatera, czy bohaterkę. Postaci takie, jak Lara Croft, czy Sam Fisher nie biorą na barki bagażu pilnowania towarzysza. Niemniej czasami pomoc partnera jest potrzebna, a pewne duety stały się już częścią popkultury.
Zebraliśmy kilka par, które na dobre zakorzeniły się w umysłach graczy. Na liście znaleźli się zarówno regularni partnerzy w przygodzie, postaci złączone przez kapryśny los oraz odwieczni rywale.
Mario i Luigi – duet włoskich hydraulików
Mario i Luigi to duet bohaterów, którzy na stałe zapisali się w historii popkultury. Nie tylko wystąpili razem w licznych grach, ale także doczekali się solowych projektów i produkcji telewizyjnych oraz kinowych.
Chociaż Luigi jest traktowany, jako ten mniej sławny i bardziej bojaźliwy z braci, to tak naprawdę jest z Mario od 1983 roku, czyli od samego początku. Włoscy hydraulicy z Brooklynu zadebiutowali w grze „Mario Bros.” Luigi był początkowo reskinem Mario i jego postać zwyczajnie otrzymała ten sam design, ale twórca gry zmienił kolory ubrania, aby wyróżnić postaci podczas zabawy na jednym ekranie.
W 1985 roku Mario i Luigi stali się bohaterami serii „Super Mario”. Młodszy z braci otrzymał chudszą sylwetkę, a jego postać miała możliwość skakania wyżej. Umiejętność doskoczenia wyżej okupiono bardziej ociężałą motoryką postaci. Dwójka braci regularnie stawiała czoła Bowserowi, choć niekiedy chudszy hydraulik był pomijany w grach o swoim niższym bracie.
Szczególnie w tytułach 3D pokroju „Super Mario Odyssey” postać Luigiego była wycinana. Jednak bohater ten wracał w swojej serii „Luigi's Mansion”, w której stawia czoła duchom i dla odmiany ratuje swojego starszego brata. Tak czy inaczej dziś duet Mario i Luigi to nie tylko popkulturowy fenomen, ale też prawdziwa żyła złota dla Nintendo. Możemy być pewni, że jeszcze wiele przygód tej dwójki zobaczymy na ekranach konsol.
239,99 zł
(-20%)
cena regularna 
Sub-Zero i Scorpion – kultowi rywale z „Mortal Kombat”
Powiedzieć, że Sub-Zero i Scorpiona łączy skomplikowana relacja to nic nie powiedzieć. Wojownicy ninja w charakterystycznych szatach zostali objęci kultem graczy już przy okazji premiery pierwszej gry „Mortal Kombat” w 1992 roku.
Postaci pobudzały wyobraźnię i dla wielu graczy stały się ulubionymi. Nie bez przyczyny twórcy serii w kolejnych odsłonach stawiali spory nacisk na relację tej dwójki i wykorzystywali ich chętnie w materiałach promocyjnych. Zresztą na popularność wojowników wpłynęły też ich umiejętności, czyli umiejętność zamrażania Sub-Zero i wystrzeliwania lina z ostrzem włóczni Scorpiona.
Szczegółowy opis losów tych bohaterów zająłby zbyt wiele miejsca tym bardziej, że historię resetowano. Wspomnijmy, że obaj reprezentowali przeciwne klany wojowników i żądny zemsty Scorpion zabił w walce Bi Hana noszącego tytuł Sub-Zero. Następnie tytuł i strój poległego przywdział młodszy brat.
Nieumarły Scorpion ponownie podjął próbę zgładzenia Sub-Zero kiedy został zmanipulowany przez nekromantę Quan Chi. Tuż przed zadaniem ostatecznego ciosu okazało się, że Sub-Zero był niewinny mordu na rodzinie Scorpiona, co postawiło wojowników po jednej stronie. Przynajmniej na pewien czas. Historia tej dwójki nawet dla największych fanów serii może być zagmatwana.
Ratchet & Clank – kosmiczni przyjaciele
Marka „Ratchet & Clank” stworzona przez fantastyczne studio Insomniac Games jest dziś zaliczana do najbardziej wartościowych serii gier platformowych. Ostatnia część, czyli „Ratchet & Clank: Rift Apart” na PS5 była dosłownie demem technologicznym nowej generacji konsol. Jednak nie będziemy tu rozprawiać o nieistniejących czasach ładowania i grafice rodem z kinowych animacji. Interesują nas główni bohaterowie.
Rachet jest mechanikiem zajmującym się kosmicznym złomem i przedstawicielem rasy Lombax, a Clank to sympatyczny robot. Obaj wpadają na siebie przez przypadek i postanawiają połączyć siły w walce z Prezesem Drekiem. Przy okazji ratują galaktykę Solana i poznają lokalnego herosa Kapitana Qwarka.
Wszystko to w pełnej emocji pierwszej grze z serii, która zadebiutowała w 2002 roku. „Ratchet & Clank” okazał się tak wielkim sukcesem, że na kolejne generacje konsol PlayStation powstało kilkanaście odsłon przygód tej dwójki. Bohaterowie stanęli w jednym rzędzie obok innych nieoficjalnych maskotek konsol Sony i do dziś są jedną z ikon gamingu.
Tak się składa, że ten tytuł był przez nas ogrywany na PlayStation 5. Rozgrywka dała nam masę frajdy. Jeśli lubicie dynamiczną zabawę i macie słabość do fajnie napisanych postaci, to koniecznie włączcie grę do swojej kolekcji. Piękna grafika oraz dynamiczna rozwałka skradnie wasze serca!
Trofeum odblokowane podczas gry na PlayStation 5
Na uwagę zasługuje też ilość detali, jaką twórcy zapewnili graczom. Od świata, przez postaci, do interfejsu. Wszystko jest tu zwyczajnie śliczne, kreskówkowe i zachęcające. To wszystko w połączeniu z przyjemną fabułą owocuje bardzo dobrą grą. I tyle. Polecamy!
Trofeum odblokowane podczas gry na PlayStation 5
Ellie i Joel – połączeni w postapokaliptycznym świecie
„The Last of Us” jest uznawane za jedną z najlepszych gier ostatniej dekady. Studio Naughty Dog faktycznie stworzyło fenomenalny tytuł, który nie tylko oferuje angażującą rozgrywkę i imponująco oddany postapokaliptyczny świat.
Gra stoi przede wszystkim fabułą i relacją dwójki bohaterów. Joel jest zniszczonym przez życie przemytnikiem, który otrzymuje zadanie przeprowadzenia na drugi koniec USA pewnej nastolatki. Szybko okazuje się, że Ellie jest odporna na zarodniki grzyba, który zdziesiątkował ludzkość.
„The Last of Us” jest grą drogi, a gracze zmierzając do celu z bohaterami poznają ich coraz lepiej. Twórcom udało się bardzo naturalnie oddać relację Ellie i Joela oraz pokazać rodzącą się więź rodzicielską.
To właśnie autentyczność relacji sprawiła, że gra wywołuje ogrom emocji, a fani nie tylko zżyli się z dwójką ocalałych, ale też bardzo przeżyli wydarzenia, które ich spotkały. Wystarczy wspomnieć, że gra zadebiutowała w 2013 roku, a do dziś trwają zażarte dyskusje na temat losów Ellie, jej przybranego ojca i tego co wydarzyło się w finale pierwszej części i w „The Last of Us: Part 2”.
Kratos i Atreus – trudy samotnego ojcostwa
Fani serii „God of War” są podzieleni między zwolenników slasherowych odsłon rozgrywających się w starożytnej Grecji i bardziej stonowanych przygód boga wojny w nordyckich klimatach. Nie mniej Kratos i Atreus okazali się jednym z najważniejszych duetów z gier ostatnich lat. Biorąc pod uwagę historię Kratosa jedynym co mogło go odwlec od masakrowania panteonów boskich była nowa rodzina.
Niestety podróż do krain nordyckich i założenie nowej rodziny nie dało upragnionej sielanki. Los zakpił z bohatera i pozostawił go w roli samotnego ojca i z rozzłoszczonymi bogami na karku.
Gracze w „God of War” z 2018 roku ponownie wcielają się w Kratosa. Tym razem w przygodach bogowi wojny towarzyszy jego syn, który gameplay'owo pomaga w walce i rozwiązywaniu zagadek środowiskowych służąc swoim łukiem. Najważniejsza w grze zdaje się jednak być relacja ojca z synem.
Kadr uchwycony podczas gry na PlayStation 5
Ponieważ ten tytuł także mieliśmy okazję samodzielnie przetestować na PlayStation 5, to możemy przybliżyć fabułę. W trakcie historii obserwujemy, jak Kratos uczy się bycia rodzicem, a Atreus próbuje nawiązać więź z ojcem. Ponownie twórcom udało się bardzo naturalnie uchwycić te relacje przez co duet złapał za serca graczy. Fani serii z niecierpliwością czekają na kolejny rozdział przygody tej dwójki.
Sam i Max – przygody komiksowych bohaterów
Dziś wielu młodych graczy może nie kojarzyć serii gier „Sam & Max”. Pierwsza odsłona została wydana w 1993 roku przez LucasArts i bazowała na komiksach z lat 80-tych minionego stulecia, autorstwa Steve'a Purcella. Autor pracował w LucasArts i jego postaci zostały wykorzystane w wewnętrznym programie szkoleniowym studia.
Jednak bohaterowie komiksu tak się spodobali szefostwu studia, że podjęto decyzję o stworzeniu gry z ich udziałem. Z czasem pieczę nad serią przejęło studio Telltale Games, które stworzyło kilka epizodycznych odsłon. W ostatnich latach dostaliśmy remastery pierwszej i drugiej odsłony spod skrzydeł Telltale Games, a w 2024 roku powstanie odświeżona wersja trzeciej części.
Bohaterami serii są dwaj detektywi. Pies Sam i szalony królik Max podejmują się różnorodnych spraw kryminalnych. Ich przygody nie tylko były wzorowane na różnych popkulturowych dziełach, ale też przepełniał je humor i parodia. To właśnie zachowania z pogranicza szaleństwa i nietuzinkowy dowcip sprawiły, że seria „Sam & Max” stała się w pewnych kręgach kultowa.
Mamy nadzieję, że ostatnie remastery oznaczają przywrócenie marki do łask i będziemy mogli zobaczyć jeszcze tę niecodzienną dwójkę bohaterów na ekranie i poczuć chemię między nimi.
Jack i Daxter – pionierzy platformerów z otwartym światem
Dzisiaj gry platformowe z otwartym światem nie są niczym nadzwyczajnym, ale na początku stulecia takie produkcje stanowiły rzadkość i pełniły rolę dem technologicznych konsol. Jack i Daxter są bohaterami, którzy jako jedni z pierwszych wkraczali do otwartego świata w grze „Jak and Dexter: The Precursor Legacy” z 2001 roku. Za produkcją stało studio Naughty Dog, które miało na swoim koncie stworzenie legendarnego „Crasha Bandicoota”.
Gracze zakochali się w koncepcji gry platformowej z otwartymi lokacjami, w których można było dowolnie eksplorować teren i szukać skarbów. Jednak to nie sama mechanika stała za sukcesem serii, ale jej główni bohaterowie. Gracze kierowali Jakiem z rasy elfinów i Daxterem, który na skutek wypadku stał się krzyżówką wydry i łasicy.
Wypadek był po części winą Jaka, dlatego obaj wyruszyli ku przygodzie, aby znaleźć lek na problematyczną metamorfozę. W zasadzie grywalną postacią jest Jak, ponieważ Daxter większość czasu spędza na jego ramieniu i serwuje graczom rady oraz solidną dawkę żartów. Gracze pokochali ten duet, co zaowocowało łącznie sześcioma grami i jednym wydaniem z remasterami.
Szkoda, że obecnie seria pozostaje martwa i nie widać szans na powrót postaci, które kiedyś były jednymi z najpopularniejszych bohaterów platformówek.
Banjo-Kazooie – bohaterowie ery trójwymiarowych platformerów
W czasach pierwszych platformowych gier 3D kilka tytułów zyskało sobie status kultowych. Jednym z nich był „Banjo-Kazooie” wydany w 1998 roku na Nintendo 64. Gra doczekała się bezpośredniego sequela w 2000 roku oraz remastera na Xboxa 360. Na konsoli Microsoftu pojawiła się także kontynuacja przygód bardzo ciekawych bohaterów.
Gracze mieli bowiem okazję poznać leniwego niedźwiadka Banjo i jego ptasią towarzyszkę Kazooie. Chociaż ta dwójka nie była do siebie w niczym podobna to połączyła ich przyjaźń i wspólna misja.
Twórcy gry zastosowali bardzo ciekawy zabieg, w którym bohaterowie przemieszczali się ciągle razem wzajemnie sobie pomagając. Dzięki temu przez całą grę obcowało się z obojgiem postaci, co tylko podkręcało przywiązanie do duetu.
Bardzo długo Banjo i Kazooie byli ikonami gier platformowych i do dziś są wspominani, a twórcy gier wzorują się na ich przygodach. Przykładem może być bardzo przyjemna gra Yooka-Laylee, w której również prowadzimy duet. Choć ten nie zyskał tak dużej popularności.
Tak się prezentuje kilka legendarnych duetów z gier. Macie swoje ulubione pary, czy wolicie kiedy gra skupia się na jednym bohaterze? Dajcie znać w komentarzach, a po więcej podobnych treści zapraszamy do działu Gram.
Komentarze (0)