Na początku września mama i kochanek zostali przecięci na pół przez ciężarówkę, co skutecznie udaremniło im ucieczkę na północ. Leżeli na autostradzie w szóstkę: dwie połówki mamy, dwie połówki kochanka, przód opla i końcówka opla. Lekki wiatr huśtał resztką włosów na czole kochanka. Następnie zapakowano mamę i kochanka do czarnych worków, zaadresowano je i posłano do domów.

Tak brzmi początek powieści „Jeśli przecięto cię na pół”. Mocne i angażujące emocjonalnie zdania to nasza inicjacja w tekst – turbulencje przy przechodzeniu z porządku rzeczywistości do świata książkowej Sromutki.

 

Jeśli przecięto cię na pół, Łukasz Barys

 

Medytacja na temat czasu

Chwilę później Barys zwalnia tempo. Jesteśmy na wsi, a wieś ma swoje prawa. Czas płynie tu inaczej – wydarzeniem są kwitnące kwiaty, rozpijanie bimbru, topienie marzanny. Miejski pośpiech przypomina auta na pobliskiej autostradzie – w Sromutce brzmi jak jednostajny szum, odgrodzony ekranem akustycznym. Rytm życia wyznaczają spacery z psem, słuchanie radia czy rwanie sałaty z babcią.

Ile się potem działo! Ale tak naprawdę to nic. Siedziałem w domu, kąpałem się, nie kąpałem.

Opisuje swoją codzienność narrator. Autor nie tworzy jednak sielankowej wizji wsi jako raju utraconego poza czasem. Z archipelagu codziennych czynności, wyłaniają się te, które przypominają nam o współczesności i jej wyzwaniach. Najbardziej barwnym przykładem jest mama przeglądająca Instagrama i karmiąca tęsknotę za „Polską A” zafałszowaną cyfrową rzeczywistością.

Kapitalizm i chamstwo

Ojciec jest z kolej rozdarty między uprawianiem roli a pracą zarobkową na rzecz wyzyskującego wszystkich szefa. Przełożony wykupuje stary dworek i postanawia dokonać renowacji budynku rękoma i bezpłatnymi nadgodzinami swoich pracowników. Wydaje mi się, że Kacper Pobłocki – autor „Chamstwa”, czyli studium na temat kulturowych następstw pańszczyzny – gorzko uśmiechnąłby się przy scenach, w których tak ciasno splata się powidok historycznego systemu ze współczesną kapitalistyczną presją. Autor zdradził mi, że książkowa wizja nie jest daleka od rzeczywistości. Podobno poznał historię aspiracji dyrektora do bycia szlachcicem w formie wspomnienia, przywołanego na jednym z rodzinnych przyjęć. Analogicznie do powieści, także w rzeczywistości pomysł został skwitowany wzruszeniem ramion. Trzeba to trzeba. Dla postaci ojca uprawianie pola to nie tylko troska o kawałek ziemi, ale cały projekt tożsamościowy, dający namiastkę posiadania czegoś na własność i budujący poczucie własnej wartości.

Powieść młodzieżowa

Tożsamość nie jest jedynie poligonem dla dorosłych. To również przedmiot namysłu i eksperymentów chłopca-narratora. Analizuje swoje szkolne przyjaźnie, szukając dla siebie miejsca wśród rówieśników i rówieśniczek. Bada też historię tajemniczej przodkini, która leży na cmentarzu razem z resztą jego rodziny. Dlaczego? Kim była? Babcia wytrwale zbywa wszelkie pytania. Chłopiec zanurza się też w wielkiej skrzyni wypełnionej ubraniami, by wyławiać stamtąd rozmaite odzieżowe kombinacje. Autor subtelnie sugeruje nam drogę młodego bohatera, nie narzucając jednoznacznej interpretacji. Czy przeglądanie ubrań mamy to jeszcze forma przepracowywania żałoby, czy już raczej eksperymenty na polu własnej ekspresji płciowej? Pytanie: czy musimy arbitralnie decydować?

Duchologia

Rozwijając wątek z „Kości”, także tutaj pojawiają się postaci, których miejsce przypada na zaświaty. O ile w debiucie wątki te zaznaczone są z pewną nieśmiałością, tutaj mają szansę w pełni wybrzmieć. Duch żołnierza / dziadka / szkolna sala pełna duchów (ukłon w stronę „Umarłej klasy” Kantora!) – umarli niewiele sobie robią z własnej kondycji. Kawalkady zmarłych wędrują przez Sromutkę, towarzysząc żyjącym w ich codzienności. W tym gronie jest jedna, która wrócić nie chce (nie może?) – przepołowiona mama głównego bohatera. Chłopiec zdaje się pogodzony z takim stanem rzeczy – przecież wieś niezbyt chętnie wybaczyłaby kobiecie odważną próbę porzucenia. Społeczność czuje się bezpieczniej, gdy za eksplorowanie alternatywnych wariantów rzeczywistości, wykraczających daleko poza przestrzeń między domem, polem, stacją benzynową i cmentarzem, czeka prosty system kar. Na tej autostradzie nie ma zawrotki.

 

Kości, które nosisz w kieszeni, Łukasz Barys

 

Zapach sadu

Łukasz Barys ma w sobie wiele czułości wobec słów – potrafi się nimi dziwić, zachwycać, żonglować. Druga powieść udowadnia, że sukces „Kości, które nosisz w kieszeni” nie był dziełem przypadku. Z przyjemnością nurkowałam w jego zdaniach, wdychając zapach kwitnących drzew w sadzie lub nasłuchując radosnego sapania zdyszanej Saby. To narzędzie, które może stać się budulcem wielu porywających, różnorodnych historii. Wam polecam lekturę „Jeśli przecięto cię na pół” (premiera 27 października), a ja zaczynam cierpliwie czekać na kolejną książkę autora.

Więcej artykułów o ksiazkach znajdziesz w pasji Czytam.

Zdjęcie okładkowe: tło: shutterstock