Są takie miejsca na twarzy, w których ilość gruczołów łojowych na centymetr kwadratowy jest największa. Dermatolodzy nazywają je rynną, a kosmetolodzy strefą T. Chodzi o nos, brodę a najogólniej rzecz ujmując: środek twarzy. I dalej zaczyna się odwieczna niesprawiedliwość w podziale na osoby obarczone genetycznymi skłonnościami do występowania trądziku albo cery tłustej i nadwrażliwej na wahania hormonów. Właśnie u nich (na pocieszenie: cera normalna należy do mniejszości) w strefie T, poza otwartymi porami pojawiają się czarne kropki, a więc znienawidzone zaskórniki otwarte. Jak to się dzieje?

Pory, czyli ujścia mieszków włosowych, są drogą, przez którą wydobywa się na powierzchnię skóry m.in. sebum. W odpowiednich ilościach to składnik płaszcza ochronnego skóry, ale jeśli gruczoły łojowe pracują zbyt szybko, a naskórek nie odnawia się w odpowiednim tempie, pory blokuje miks keratyny i sebum. Mieszanka wystawiona na działanie powietrza oraz słońca zwyczajnie się utlenia, a w konsekwencji ciemnieje. I tak powstają zaskórniki. Jeśli zajmują tylko strefę T, problem jest łatwiejszy w pielęgnacji, a jeśli są na całej twarzy, plecach czy dekolcie, wymaga konsultacji u dermatologa. Taki objaw wskazuje na trądzik zaskórnikowy, który powinien obejrzeć lekarz. Prosty mechanizm powstawania zaskórników można zatrzymać i odwrócić tylko pod warunkiem stosowania przemyślanej i konsekwentnej pielęgnacji, unikania codziennych błędów oraz najważniejsze: włączenia kwasów złuszczających.

 

Kremy i serum do twarzy - pełna oferta

 

Zadziałaj delikatnie

Skóra z zaskórnikami otwartymi źle znosi nadmiar kosmetyków, nie służy jej też zbyt ciężki makijaż, a na dodatek stres nakręca gruczoły łojowe i staje się jedną z wielu przyczyn blokowania porów. Wpływ ma też niezdrowa dieta. Jak z tym wszystkim walczyć?

Na początek dobrze jest się zrelaksować, bo już wiadomo, że stres nie pomaga. Dalej warto sprawdzić, czy wszystkie kosmetyki do pielęgnacji i makijażu twarzy są niekomedogenne. Termin ten można znaleźć na opakowaniu lub ulotce, a oznacza, że formuła kremu, maski albo fluidu nie zablokuje porów. Kolejna sprawa to dokładny demakijaż. Warto więc go zmywać w dwóch etapach. Pierwszy powinien być płyn micelarny, który usunie kosmetyki kolorowe, a w kolejnym etapie warto zmyć twarz delikatnym żelem bez mydła i wreszcie całość spłukać wodą. Poza tym należy unikać drapania i wyciskania, bo to tylko pogorszy stan skóry oraz wywoła stan zapalny. A to już prosta droga do krostek, grudek i przebarwień.

Co więc zrobić, by zamiast walczyć ze skutkami, rozprawić się z przyczynami powstawania zaskórników otwartych? Dobrym i sprawdzonym sposobem jest stosowanie kwasów w kuracjach złuszczających. Wśród tych, które zadziałają najlepiej i jednocześnie najdelikatniej są trzy: migdałowy, glikolowy oraz azelainowy.

 

Żel oczyszczający do twarzy Sensibio DS+, 200ml - Bioderma

 

Kwas glikolowy

Należy do grupy alfa hydroksykwasów zwanych w skrócie AHA i pozyskuje się go najczęściej z trzciny cukrowej. Kwas glikolowy ma kilka cech, które sprawiają, że świetnie radzi sobie z zaskórnikami. Pierwszą jest bardzo łatwe wchłanianie kwasu przez naskórek. Potrafi szybko i dość głęboko rozluźniać, a także odrywać martwe komórki od naskórka, przez co usuwa nadmiar keratyny i przyspiesza regenerację naskórka. Działa więc na przyczynę powstawania zaskórników otwartych. Kolejną cechą tego kwasu jest niezwykła zdolność do hamowania nadmiernego i zbyt szybkiego wytwarzania sebum. Poza tym zwęża pory, wygładza naskórek, a nawet poprawia nawilżenie skóry.

 

Kwas glikolowy 70%, 30 ml - Biocosmetics

 

Warto go stosować w przypadku cer tłustych, mieszanych i dość odpornych na kwasy AHA. Na początek najlepiej wybrać formę serum, w którym kwas ma maksymalne stężenie do 15 proc., oraz zawiera dodatek składników łagodzących i przeciwzapalnych, na przykład: witaminy B 3 oraz wody brzozowej. Wystarczy nakładać serum raz dziennie – na noc. Rano trzeba pamiętać o włączeniu do pielęgnacji kremu z wysokim filtrem SPF. Kwas glikolowy ma tylko jedno ograniczenie. Cery naczynkowe i bardzo wrażliwe źle go znoszą, dla nich są jednak inne rozwiązania, na przykład kwas migdałowy.

 

Kwas glikolowy 10% serum do twarzy, 30ml - Nacomi

 

Kwas migdałowy

Kwas migdałowy – nazwa jest nieprzypadkowa, bo w naturze występuje w gorzkich migdałach. Jest niezwykle łagodny w działaniu i, co bardzo ważne, można go stosować nawet latem, gdy świeci słońce, a temperatura jest wysoka. W przeciwieństwie do innych kwasów migdałowy nie powoduje powstawania przebarwień ani reakcji fototoksycznych. W odróżnieniu od kwasu glikolowego, wnika w skórę wolno, nie wywołując zaczerwienienia nawet przez chwilę. Złuszcza naskórek delikatnie, bez uczucia napiętej czy szorstkiej skóry. Kremy na bazie kwasu migdałowego w niskim stężeniu można stosować codziennie na dzień, a w wyższym na noc. Z kolei płynne formuły z wysokim stężeniem kwasu (40%) należy stosować ostrożnie i wyłącznie w kuracji, na przykład raz w tygodniu przez miesiąc lub dwa. Niezbędny jest wtedy płyn neutralizujący kwas oraz wysoki filtr SPF w kremie na dzień.

 

Kwas migdałowy 40% peeling, 150 g - Bielenda

 

Kwas azelainowy

Ten kwas ma niezwykle wszechstronne działanie na skórę. Złuszcza – to fakt, ale poza tym jest świetną bronią przeciw bakteriom, co w przypadku zaskórników jest bardzo ważne. Kolejne zalety kwasu azelainowego to działanie przeciw wolnym rodnikom, które przyspieszają procesy starzenia, oraz rozjaśnianie przebarwień. A więc można tu mówić o kuracji nie tylko skierowanej przeciw zaskórnikom, bo kwas sprawdzi się w przypadku cery dojrzałej, wrażliwej, a nawet trądzikowej. Reguluje wydzielanie sebum, działa przeciwzapalnie i nie powoduje podrażnień, więc jest bezpieczny w kuracjach dla cer wrażliwych. Dostępny w postaci płynów do złuszczania, zwykle w stężeniu maksymalnie 30 proc., może być stosowany w kuracjach 1-2 razy w tygodniu, przez miesiąc lub dwa.

 

Kwas azelainowy Azelaic Terapis 30%, 30ml - Apis

 

Więcej porad pielęgnacyjnych znajdziesz w pasji Dbam o urodę.

Zdjęcie okładkowe: Shutterstock