Film to świetne medium do pokazywania tańca. Dzięki zbliżeniu kamery możemy zobaczyć, jakiego wysiłku potrzeba, by precyzyjnie wykonać ruch; z kolei oddalenie pokaże jak wielką siłę ma zbiorowa choreografia. Taniec nadaje filmowi tempo i rytm. Jakie filmy taneczne nas porwały? Było ich bardzo wiele, więc wybranie tylko 5 stanowiło nie lada wyzwanie. Przeczytajcie naszą listę, a potem włączcie sobie każdy z tych tytułów. I tańczcie przed ekranem!

 

Klasyka! Historia wakacyjnej miłości, którą zobaczyć powinien każdy. Sandy i Danny spotykają się latem i kiedy są już pewni, że czeka ich rozłąka okazuje się, że trafiają do tej samej szkoły. Czy przetrwa ich „summer love”? Olivia Newton-John i John Travolta stworzyli musicalowy duet wszech czasów: emocje nastolatków, przemiana z dzieciaków w dorosłych, niesamowite stylizacje z końca lat 70. i świetnie zatańczone choreografie zapewniły im miejsce w historii kina. A piosenki z tego musicalu nuci się całymi dniami. „Grease” w reżyserii Randala Kleisera to pozycja obowiązkowa!

 

Miłośnicy musicali i ci, którzy chcą rozpocząć przygodę z tym gatunkiem, powinni też zobaczyć film Damiena Chazelle „La La Land”. Reżyser chciał tym obrazem oddać hołd twórcom, którzy stworzyli tak bogatą historii musicalu. Jak przełożył ten zamysł na ekran? Jego opowieść pokazuje dwoje artystów: aktorkę i pianistę, którzy starają się znaleźć swoje miejsce, podążać za pasją. Kiedy spotykają się są pełni nieufności wynikającej z porażek i zranień w przeszłości, więc przez długi czas chcą powstrzymać zakochanie się w sobie. Ale gdy to następuje, daje im to siłę do rozwijania siebie samych. Czy miłość przetrwa? Warto się przekonać. Zwłaszcza, że Emma Stone i Ryan Gosling po raz kolejny stworzyli w kinie magnetyczny duet.

 

To jedna z najbardziej wzruszających historii o spełnianiu marzeń. Billy jest chłopcem, który razem z ojcem i starszym bratem mieszka w górniczym mieście na północy Anglii. Są lata 80., czas kryzysu ekonomicznego i strajków górników. Ojciec chce wychować Billy’ego na twardego mężczyznę, który poradzi sobie w najtrudniejszej sytuacji. Widzi tylko jedną drogę do tego celu – agresywny sport. Zapisuje go więc na boks. Billy nie odnajduje się w tej sytuacji. Poznaje nauczycielkę baletu, która dostrzega w nim talent i zachęca do zdawania do Królewskiej Akademii Baletu. Tu zaczyna się walka chłopca o spełnienie marzeń.
Film w reżyserii Stephena Daldry’ego jest nie tylko piękną opowieścią, ale też pokazuje, jak wiele wysiłku potrzeba, by opanować balet, oraz że tancerz musi mieć w sobie tyle siły, pracowitości i dyscypliny, co sportowiec.

Filmowa historia była też podstawą musicalu teatralnego, który podbił świat, jedno z jego wystawień odbyło się w Londynie. 

 

Film Darrena Aranofsky’ego portretuje ciemną stronę baletu. Ambitna tancerka stara się o zagranie jednej najsłynniejszych ról Odetty/Odylii. Odetta to biały łabędź, Odylia – czarny, czyli główna postać w „Jeziorze łabędzim”. Zwyczajowo tańczy je jedna tancerka, więc rywalizacja o tę rolę jest duża. Jednak w przypadku Niny – bohaterki granej przez Natalie Portman – walka o rolę przeradza się w psychozę. Natalie Portman i Vincent Cassel w głównych rolach „Czarnego łabędzia” przejmująco pokazują jak artysta walcząc o swoją karierę, może wpaść w mrok.

 

Miejsce piątek naszego tanecznego zestawienia – film dokumentalny. Jego głównym bohaterem jest Ohad Naharin, jeden z najważniejszych twórców tańca. Naharin stworzył język ruchowy nazywany GaGa – jest on podstawą jego choreografii i to do niego odnosi się tytuł filmu. W obrazie w reżyserii Tomera Heymanna mamy niezwykłą szansę przyjrzeć się losom Naharina: dzieciństwie w kibucu, dorastaniu, występom artystycznym podczas służby wojskowej, rozczarowaniu Nowym Jorkiem i w końcu odnalezieniu siebie, dzięki powrotowi do Izraela i stworzeniu swojego zespołu Batsheva Dance Company. Ale to, co robi największe wrażenie, to sam taniec – choreografie i charyzma choreografa, która przez nie przebija. Tto jak prowadzi tancerzy i to, co jest w stanie z nimi zrobić Ohad Naharin jest jedyne w swoim rodzaju. Film powinien znaleźć się na półce każdego miłośnika tańca. A i fanom dobrych dokumentów też się spodoba.

 

  • Bonus - „Fosse/Verdon”

A na koniec - bonus, czyli serial o tańcu. Czy może istnieć lepsze połaczenie? Pierwszym bohaterem„Fosse/Verdon” jest Bob Fosse (w tej roli Sam Rockwell), choreograf, który zrewolucjonizował Broadway i podejście do musicalu. Jeśli widzieliście „Cały ten zgiełk” czy „Kabaret” z Lizą Minelli na pewno pamiętacie je do dziś. Tematyka bynajmniej nie słodka, bo umieranie człowieka i narodziny faszyzmu, ale przedstawione tak, że do tych tytułów wraca się wielokrotnie. Serial, który możemy oglądać na HBO, pokazuje, że sukces Fosse'go ma jeszcze jednego autora, a właściwie autorkę - to żona choreografa Gwen Verdon (świetna Michelle Williams). Kulisy showbiznesu, miłość, małżeństwo, romanse, i do tego porywający taniec - to wszystko dostaniecie w tym serialu. Ja widziałam go już raz i na pewno jeszcze do niego wrócę.

 

Więcej artykułów o filmach znajdziesz w naszej pasji Oglądam.