Eurowizja po raz kolejny potwierdziła, że jest telewizyjnym i kulturowym fenomenem. W Malmö zachwyciła oprawa, spora doza skocznych, pięknych lub po prostu zabawnych piosenek. Szwedzi jako organizatorzy potwierdzili z kolei, że Eurowizja to dla nich coś więcej niż tylko ciekawy sposób na spędzenie majowego wieczoru. Jak przebiegł ten wyjątkowy wieczór 11 maja?

 

trofeum eurowizyjne

 

Odpadł jeszcze przed finałem

Bukmacherzy przed drugim półfinałem dawali mu 93% szans na awans do finału, co jednocześnie czyniło go jednym z faworytów do końcowego triumfu. Z jednej strony zabawna, ale przy tym równie pozytywna i nastawiona na wspólnotę piosenka „Europapa” brzmiała po prostu jak eurowizyjny hit. Ale nie powody artystyczne sprawiły, że Holendra Joosta Kleina zabrakło w sobotę w Malmö. O dyskwalifikacji wokalisty Europejska Unia Nadawców (EBU) poinformowała w południe, w dniu finału. Organizatorzy wstrzymali się od zbyt obszernych komentarzy na temat swojej decyzji, natomiast stacja SVT, która odpowiada za organizację Eurowizji w Szwecji, informowała o konflikcie piosenkarza z fotografem pacującym na backstage'u.

 

Joost Klein
Joost Klein, Reprezentacja Holandii / fot. Sarah Louise Bennett / EBU

 

„Utrzymujemy politykę zero tolerancji wobec niestosownych zachowań podczas naszego wydarzenia i jesteśmy zdeterminowani, żeby zapewnić bezpieczne środowisko pracy dla wszystkich. Zachowanie Joosta Kleina wobec członkini zespołu jest naruszeniem regulaminu konkursu” – można przeczytać w oświadczeniu EBU.

Parada flag i festiwal muzyki

Niczym na otwarciu Igrzysk Olimpijskich Eurowizja 2024 rozpoczęła się od parady flag. Wszyscy reprezentanci wyszli na scenę prezentując narodowe barwy. W tym roku zmieniły się zasady głosowania. Podczas gdy we wcześniejszych edycjach oddawanie głosów możliwe było dopiero po zakończeniu wszystkich występów, w tym roku system głosowania został otwarty jeszcze przed pierwszym występem. A w jakiej kolejności śpiewali finaliści Eurowizji 2024? Lista startowa prezentowała się następująco:

  1. Szwecja: Marcus i Martinus „Unforgettable”
  2. Ukraina: Jerry Heil i alyona alyona „Teresa & Maria”
  3. Niemcy: Isaak „Always On The Run”
  4. Luksemburg: Tali „Fighter”
  5. Izrael: Eden Golan „Hurricane”
  6. Litwa: Silvester Belt „Luktelk”
  7. Hiszpania: Nebulossa „Zorra”
  8. Estonia: 5MIINUST i Puuluup „(nendest) narkootikumidest ei tea me (küll) midagi”
  9. Irlandia: Bambie Thug „Doomsday Blue”
  10. Łotwa: Dons „Hollow”
  11. Grecja: Marina Satti „Zari”
  12. Wielka Brytania: Olly Alexander „Dizzy”
  13. Norwegia: Gåte „Ulveham”
  14. Włochy: Angelina Mango „La Noia”
  15. Serbia: Teya Dora „Ramonda”
  16. Finlandia: Windows95man „No Rules!”
  17. Portugalia: Iolanda „Grito”
  18. Armenia: Ladaniva „Jako”
  19. Cypr: Silia Kapsis „Liar”
  20. Szwajcaria: Nemo „The Code”
  21. Słowenia: Raiven „Veronika”
  22. Chorwacja: Baby Lasagna „Rim Tim Tagi Dim”
  23. Gruzja: Nutsa Buzaladze „Firefighter”
  24. Francja: Slimane „Mon Amour”
  25. Austria: Kaleen „We Will Rave”

 

Nocne zmory luna

 

Co zapamiętamy z Eurowizji 2024?

Wykluczenie Holandii to oczywiście wydarzenie, które zapewne zapadnie w pamięci wielu fanów Eurowizji, ale ten jedyny w swoim rodzaju konkurs to jednak znacznie więcej niż skandale. Tegoroczna edycja była wyjątkowa z kilku względów. Warto chociażby zauważyć, że od czasów, kiedy dopuszczono możliwość śpiewania po angielsku, w 2024 roku wyjątkowo wielu artystów zaśpiewało w rodzimej mowie bądź przynajmniej łączyło ojczysty język z angielskim.

Z pewnością w tym roku wyróżniały się prowadzące. Szwedzi jako organizatorzy pokazali zarówno niezwykłe zaangażowanie w stworzenie fantastycznego widowiska, ale też spory dystans do stereotypów na temat ich kraju i zamiłowania do Eurowizji. Wspaniały show stworzyły Malin Åkerman oraz Petra Mede. Zresztą żaden z przerywników między występami uczestników oraz przed ogłoszeniem wyników nie był nudny. Nie zabrakło dawnych gwiazd Eurowizji i kultowych już piosenek z „Waterloo” ABBY na czele. Szwedzi mieli bardzo przemyślany plan na cały 68. Konkurs Piosenki Eurowizji i spisali się bez zarzutu.

 

abba eurowizja
Abba Tribute / fot. Sarah Louise Bennett / EBU

 

Barwnie i różnorodnie

A jak brzmiała tegoroczna Eurowizja? Zarówno artyści, jak i widzowie konkursu nie zawiedli i w sobotnim finale obejrzeliśmy niezwykle bogaty przekrój muzycznych aranżacji. Od spokojnych i niezwykle melodyjnych propozycji Serbii czy Łotwy przez widowiskową reprezentantkę Irlandii po wesołych Estończyków.

 

irlandia eurowizja
Bambie Thug, Reprezentacja Irlandii / fot. Corinne Cumming / EBU

 

Usłyszeliśmy ballady, rap, klasyczny pop, dance, a nawet techno i metalowe riffy. O te ostatnie zadbali niezwodni Norwegowie, a konkretnie zespół Gåte z utworem „Ulveham”. Motywem, który często pojawiał się w kolejnych finałowych piosenkach były fragmenty śpiewane a capella, które znakomicie podkreślały walory głosowe m.in. reprezentanta Francji Slimane’a.

A tematyka eurowizyjnych piosenek? Jedni śpiewali o miłości, inni stawiali na wątki etniczne, a niektórzy po prostu dobrze się bawili. Baby Lasagna z Chorwacji, który zajął drugie miejsce, zaczął od historii o krowie, a reprezentanci Estonii na wesoło podeszli do tematu narkotykowej.

 

chorwacja eurowizja
Baby Lasagna / reprezentacja Chorwacji / Alma Bengtsson / EBU

 

Głosowanie, czyli emocje sięgające zenitu

Jeśli oglądaliście półfinały, sobotnie występy nie były już tak zaskakujące, ale wielki finał wyróżniało oczywiście głosowanie. Łączenie ze stacjami telewizyjnymi z kolejnych państw i przyznawanie słynnych 12 punktów jurorskich jak zwykle dostarczyło niemałych emocji. Jurorskie głosy zdecydowanie opowiedziały się po stronie Nemo i „The Code”. Szwajcaria otrzymała większość „dwunastek” podczas łączeń z nadawcami z krajów uczestników. Docenione zostały także piosenki z Chorwacji, Francji oraz Włoch. Polska za sprawą Viki Gabor nie była w tym względzie wyjątkiem, a 12 punktów polskiego jury powędrowało do Nemo.

 

francja eurowizja
Slimane, Reprezentacja Francji / fot. Corinne Cumming / EBU

 

Nemo było zdecydowanym triumfatorem głosowania jury, ale wszystko jeszcze mogło się zmienić za sprawą głosowania widzów. Przed tym, jak prowadzące podały te informacje, pierwsza piątka prezentowała się następująco: 1 – Szwajcaria, 2 – Francja, 3 – Chorwacja, 4 – Włochy, 5 – Ukraina.

Jeśli chodzi o reprezentacje, które zajęły niższe miejsca warto zauważyć, że Wielka Brytania nie otrzymała żadnego punktu od publiczności. Na drugim biegunie znalazły się Ukraina i Izrael, które podbiły serca widzów. Ostatecznie jednak „The Code” okazało się bezkonkurencyjne, a Nemo odebrało gratulacje od prowadzących. Podium tegorocznej Eurowizji zamknęły Chorwacja oraz Ukraina.

 

ukraina eurowizja
alyona alyona & Jerry Heil / reprezentacja Ukrainy / Sarah Louise Bennett / EBU

 

Kim jest zwycięzca Eurowizji 2024?

Nemo złamało w tym roku kod do triumfu w Eurowizji! Utwór „The Code” od początku typowany był do podbicia serca eurowizyjnych fanów. Niebanalna mieszanka motywów rodem z opery i nowoczesnego kawałka dance była powiewem świeżości, podobnie jak innowacyjny był Måneskin w 2021 roku. A kim jest Nemo?

Nemo Mettler to osoba niebinarna, która urodziła się w 1999 roku w miejscowości Biel. Od dziecka gra na skrzypcach, pianinie i perkusji. Debiut w wieku 17 lat rozpoczął głośną karierę, która właśnie została ukoronowana. W międzyczasie Nemo zdobyło także prestiżową nagrodę Swiss Music Awards. Wykonany przez Nemo utwór „The Code” to bardzo osobisty kawałek, który traktuje o odkrywaniu własnej tożsamości, czyli kwestiom od lat towarzyszącym Konkursowi Piosenki Eurowizji.

 

nemo eurowizja
Nemo, Reprezentacja Szwajcarii / fot. Sarah Louise Bennett / EBU

 

Zwycięstwo Nemo może być też pewnym pocieszeniem dla Polaków, ponieważ chociaż Luny zabrakło w finale, to wśród kompozytorów piosenki „The Code” jest Wojciech Kostrzewa, a za miksy odpowiada Nikodem Milewski, który na co dzień działa w Wiedniu.