Uniwersum Marvela pęka w szwach od rozmaitych postaci, które przysięgły służyć słusznej sprawie i chronić ludzkość przed zagładą. Żeby jednak mogły to robić, niezbędni są jacyś przeciwnicy. Tych na szczęście nie brakuje – na jednego herosa przypada co najmniej kilku antybohaterów. Są to postaci niezwykle ciekawe, tajemnicze i wbrew obiegowej opinii nie zawsze szalone. Przeważnie kierują się wielkimi ideami lub chęcią naprawienia (ich zdaniem) spaczonej rzeczywistości. Niestety w większości przypadków metodą rozwiązania problemu jest anihilacja ludzkiej rasy lub jej podporządkowanie swoim autokratycznym rządom.

„Marvel Villainous” – źli, gorsi, najgorsi

Przeniesienie części fabuły komiksów oraz filmów Marvel Cinematic Universe do strategicznej gry planszowej to doskonały pomysł. Szczególnie cieszy okazja do wcielenia się w „tych złych” oraz eksploracji arsenału możliwości czy przeciwstawienia ich sobie nawzajem.

Zresztą system negatywnych interakcji dobrze sprawdziła się w przypadku antybohaterów Disneya. Więcej na temat bajkowej edycji plaszówki przeczytacie w artykule „Opłaca się być złym, czyli recenzja gry planszowej „Villainous””. Muszę jednak przyznać, że wersja Marvel już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie nieco mroczniejszej od swojej poprzedniczki. Wszak żaden bajkowy antagonista nie chciał wyeliminować nikogo innego, poza swoim nemezis – i to też niekoniecznie w krwawy sposób.

 

Złoczyńcy Marvel

 

Oto jakich złoczyńców mamy do wyboru w grze planszowej „Marvel Villainous”:

  • Thanos – celem tego antybohatera było zgromadzenie sześciu Kamieni Nieskończoności, dzięki którym możliwe było wyeliminowanie połowy populacji całego wszechświata – nawet za cenę życia własnych córek.
  • Hela – bogini śmierci, pierworodna córka Odyna, a więc siostra Thora i Lokiego. Pomogła Odynowi podbić Dziewięć Światów, ale okazała się zbyt krnąbrna i żądna krwi mieszkańców wszechświata, więc król Asgardu uwięził ją w Helu. Niestety w chwili śmierci Odyna, upokorzona antybohaterka powróciła, by dokonać zemsty.
  • Taskmaster – arcywróg Natalii Romanoff, czyli Czarnej Wdowy, która zasiliła szeregi Avengers. Był on przywódcą tajnej radzieckiej organizacji zwanej Czerwoną Salą. Instytucja ta szkoliła szpiegów i płatnych zabójców.
  • Killmonger – postać znana z komiksów „Czarna Pantera” oraz ich filmowych adaptacji. Pochodził z Wakandy, ale większość życia spędził w Ameryce. Jego ojciec został zabity przez wuja i jednocześnie Króla T'Chakę. Mężczyzna rozpoczął służbę w Navy SEAL i zaangażował się w proceder kradzieży oraz nielegalnego wydobycia wibranium.
  • Ultron – na początku był jedynie programem, ale przybrał formę robotyczną. Za jego stworzenie odpowiedzialni byli Tony Stark i Bruce Banner. Pierwotnie sztuczna inteligencja miała wspomagać Avengers, wykrywając zagrożenia, ale ostatecznie wymknęła się spod kontroli. Ultron uznał, że winę za wszystkie konflikty ponosi ludzkość – odtąd jego celem było jej zniszczenie.

 

villainous marvel złoczyńcy

 

Trzeba przyznać, że projektanci „Marvel Villainous” od Ravenburger sięgnęli po creme de la creme jeśli chodzi o Złoczyńców. Zanim MCU zacznie prace nad epickim crossoverem, sprawdźmy, jak antagoniści radzą sobie w charakterze pionków na planszy.

Złoczyńca musi mieć jasny cel

Tak w filmie, jak i grze planszowej niezbędny jest określony kierunek działania antagonisty. Różnica dotyczy sposobu doświadczania dzieła – fabuła superprodukcji rozgrywa się na naszych oczach, a wieczorna partyjka w „Marvel Villainous” wymaga naszego zaangażowania i gwarantuje wysoki poziom immersji. To oznacza, że będziemy musieli osobiście czuwać nad powodzeniem niecnego planu wybranego Złoczyńcy oraz mieć baczenie na poczynania pozostałych.

Każdy z graczy otrzyma Przewodnik zawierający najważniejsze informacje dotyczące specyfiki postaci. Cel gwarantujący zwycięstwo jest tam szczegółowo rozpisany, podobnie jak najważniejsze, unikalne karty oraz zdolności. Nie zabraknie również podpowiedzi dotyczących Bohaterów oraz Zdarzeń, czyli mechanizmów utrudniających zabawę poprzez blokowanie lub wymuszanie określonych akcji. Tę instrukcję warto mieć pod ręką cały czas, bo zawarte w niej podpowiedzi są na wagę złota i znacznie ułatwiają prowadzenie swojej tury.

 

przewodnik złoczyńcy

 

Kolejnym ważnym elementem jest Królestwo, na którym będzie toczyła się główna rozgrywka. Po lewej stronie planszetki znajduje się skrótowo opisany cel Złoczyńcy – należy wyjawić go współgraczom, żeby mieli szansę kontrolować nasze postępy.

Królestwa podzielone są na cztery lokacje, a te z kolei zawierają symbole ruchów możliwych do wykonania w turze. Świetnym rozwiązaniem jest opcja dowolnego wybierania docelowego miejsca ustawienia pionka w turze. Dzięki temu szybciej wyprowadza się akcje, a rozgrywka jest dynamiczna.

Po prawej stronie planszy Królestwa jest miejsce na Karty Specjalności, czyli umiejętności gwarantujące dodatkowe ruchy lub warunkujące określone zagrania. Najczęściej oczywiście chodzi o premie, które przybliżają Złoczyńcę do zwycięstwa.

 

karty specjalności

 

Złowrogi arsenał oraz walka przeciwko grze

Każdy gracz dostaje swoją talię wypełnioną niegodziwościami – Sojusznikami, Przedmiotami lub Efektami, które należy rozkładać na poszczególnych lokacjach w Królestwie, by móc wchodzić w interakcje z Bohaterami blokującymi pola. Na wielką pochwałę zasługuje system synergii, jaki można wypracować dzięki różnorodnym właściwościom kart. Jeśli będziecie mieć dużo szczęścia, może uda wam się zabezpieczyć swoje włości przed siłami dobra!

 

Bohaterowie marvel

 

Przeciwko czemu i komu trzeba budować tę armię? Rozgrywkę Złoczyńcom utrudniać będzie przede wszystkim talia Kart Przeznaczenia. W niej znajdują się Bohaterowie, Przedmioty dojadające siły lub właściwości, Efekty oraz Zdarzenia. Te ostatnie mogą mieć wpływ na pojedynczego antagonistę bądź cały stół. Oczywiście mają na celu wyłącznie pognębienie pognębionych, a więc wymuszenie podjęcia jakiejś akcji albo uniemożliwienie jej przeprowadzenia. Takie Zdarzenie należy rozpatrywać jako osobną lokację, którą można pokonać w taki sam sposób, jak Bohatera – czyli wysyłając na nią odpowiednio silnego Sojusznika.

 

karty zdarzeń

 

Przebieg rozgrywki

Każda zabawa z planszówką zaczyna się od gruntowanego przestudiowania instrukcji. Już po przeczytaniu pierwszej strony, wiedziałam, że będziemy po nią często sięgać, bo zasad i zależności była cała masa, podobnie jak symboli czy mechanik.

Wybraliśmy swoich Złoczyńców. Ja zdecydowałam się na Ultrona, mój współgracz wybrał Helę. Zachwyciła nas idea przeciwstawienia tych postaci – w końcu jedna reprezentuje świat technologii, a druga magii. Tej zależności nie odczuwaliśmy szczególnie podczas gry, ale tak czy siak, zadziałała na naszą wyobraźnię.

 

cele ultrona villainous marvel

 

Gra posiada trzy tryby:

  • Wszechwiedza – to najłatwiejszy wariant, zakłada możliwość usunięcia wszystkich Zdarzeń z Talii Przeznaczenia,
  • Nieuchronność – średni poziom trudności, w którym należy rozpatrywać Zdarzenia według instrukcji,
  • Nieśmiertelność – pozwala na dodawanie do rozgrywki wszystkich Zdarzeń Ogólnych – w pozostałych wariantach należy odrzucać te karty w momencie, kiedy na stole jest już jedno aktywne.

My zdecydowaliśmy się na tryb Nieuchronność. Zależało nam na sprawnym ograniu „Marvel Villainous”. Poza tym doszliśmy do wniosku, że dwóm osobom może być trudno zwalczyć kilka Zdarzeń i tylko zablokujemy sobie możliwość doświadczenia wszystkich ruchów dostępnych w grze.

Pobraliśmy po cztery karty na rękę, rozdaliśmy sobie Żetony Mocy (zagrywanie kart kosztuje, więc warto dbać o skarbiec) i ulokowaliśmy pionki na planszach Królestw. Swoją pierwszą turę zaczęłam z przytupem. Wylosowałam Zdarzenie Ogólne, które okazało się naszą zmorą przez całą rozgrywkę. Wymuszało ono pobranie Karty Przeznaczenia w każdej turze i zagranie jej na siebie, nawet jeśli pierwotnie była ona przeznaczona dla przeciwnika, co sygnalizował odpowiedni znacznik w rogu. Wtedy zrzedła mi mina, ale z perspektywy czasu uważam, że to świetne wyzwanie.

Moim zadaniem, a właściwie zadaniem Ultrona było odkrycie wszystkich czterech Kart Specjalności, co wiązało się z koniecznością zmieniania strategii w miarę osiągania postępów. Na rewersach opisano bowiem warunki, umożliwiające odkrycie kolejnej karty. Każda z nich miała inną właściwość i dawała mi olbrzymiego boosta.

 

ultron specjalności

 

Hela dowodzona przez mojego męża, musiała zebrać ośmiu Sojuszników w lokacji Skarbiec Odyna i przy okazji posiadać minimum jedną postać ze Znacznikiem Duszy, czyli żetonem klasowym, którego można umieszczać dzięki zagrywaniu konkretnych kart. Oba cele były oczywiście jawne. Oboje odnieśliśmy wrażenie, że charkterystyka Ultrona dawała większe pole do popisu – zwyczajnie gwarantowała więcej zabawy dzięki zmienności pomniejszych celów.

 

hela marvel

 

W czasie rozgrywki przyszło nam mierzyć się z ogromną liczbą Bohaterów, którzy niejednokrotnie zwiększali swoje statystyki. Niektórzy mają ciekawą właściwość (na przykład Thor) – Obrona oznaczona ikoną tarczy sprawia, że chcąc rozprawić się z kilkoma postaciami blokującymi dostęp do sekcji w Królestwie, musimy zacząć od tego oznakowanego. W niektórych karcianych grach strategicznych ten efekt nazywa się „prowokacja”.

 

thor marvel villainous

 

Na samym początku wspomniałam, że planszówka „Marvel Villainous” opiera się przede wszystkim na negatywnych interakcjach. W końcu chodzi o dojście do celu, eliminując przeciwników i piorąc tyłki Bohaterom. To niezwykle… satysfakcjonujące. Z jednej strony mechanizmy rządzące poszczególnymi kartami akcji (z Talii Przeznaczenia czy Złoczyńcy) są świetnie zaprojektowane. Z drugiej, wymagają od gracza logicznego myślenia i skupienia na kilku zadaniach na raz. Dodatkowe opakowanie ich w specyfikę uniwersum Marvela dodaje rumieńców. Nie ma tu jednak mowy o szukaniu skutecznego buildu decku. Gramy tym, co się wylosuje. A szkoda. Myślę, że aspekt strategii układania combo, bardzo fajnie by się tu sprawdziła. Może kolejne edycje dodadzą taką opcję. Chociaż to prawdopodobnie sprawi, że calualowi gracze obiją się od tytułu.

 

ultron kontra hela

 

Na koniec podzielę się dwoma myślami. Przed wyborem tej planszówki, trzeba przemyśleć, kto może czerpać z niej frajdę. Ja przepadam za karciankami, mój mąż podobnie, więc było nam łatwo odnaleźć się w zasadach. Jednak nie brakuje osób lubujących się w nieco bardziej tradycyjnych rozwiązaniach, czyli systemie rzutów kostką, poruszania się po mapie i dopierania kart z jednego, wspólnego stosu. Tego tu nie uświadczycie.

Druga sprawa to te nieszczęsne kopanie dołków pod pozostałymi uczesnikami rozgrywki. Ktoś, kto preferuje strategiczne gry, które umożliwiają współpracę, raczej nie będzie zachwycony. Aspekt ucierania nosa rywalowi to nasz wspólny żywioł. Oboje z mężem nie należymy do osób, które dają fory, więc każdą kartę umożliwiającą uprzykrzenie życia, kładliśmy na swoich planszach z ogromną satysfakcją. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że śledzenie poczynań rywala jest dość trudne. Gdyby przy stole zasiadło jeszcze więcej Złoczyńców, prawdopodobnie kompletnie nie bylibyśmy w stanie spamiętać wszystkich celów. To z kolei prowadzi do wniosku, że próg wejścia w grę jest stosunkowo wysoki. Miejcie to na uwadze, a zostaniecie wynagrodzeni świetną zabawą!

 

Marvel Villainous Ravenburger

 

Uważam, że fani postaci z MCU czy komiksów o trykociarzach docenią ten tytuł za jakość wykonania oraz podejście do szczegółów. Karty, pionki czy nawet żetony wyglądają świetnie i są koherentne. Dobry projekt idzie tu w parze z merytorycznym aspektem, który też cieszy za sprawą poprawnie skrojonych synergii czy wysokiego poziomu regrywalności. W tę strategiczną planszówkę może zagrać od dwóch do pięciu osób. Twórcy szacują czas rozgrywki dość oszczędnie, bo zakładają 20 minut na gracza. Mam poczucie, że nawet wyjadacze mogą potrzebować kilku chwil na wyprowadzenie ruchu, szczególnie w przypadlu bardzo dużego stołu, więc nie ma co sugerować się deklaracją z pudełka. Niemniej rozgrywka po poznaniu (lub raczej zapamiętaniu) wszystkich zasad powinna iść sprawnie, a co najważniejsze, przyjemnie.

 

Gra Planszowa Marvel Villainous

 

Po więcej recenzji gier planszowych zapraszamy do działu Gram.

Zdjęcia w artykule: Aleksandra Woźniak-Tomaszewska