Współcześni gracze mogą już się cieszyć mroczną kampanią „Diablo 4”, które w zasadzie po raz piąty przenosi ich w mroki świata Sanktuarium. Premierze najnowszej odsłony towarzyszą wielkie emocje i to od czasu pierwszych zapowiedzi. Wśród całej społeczności fanów uniwersum można zobaczyć wyraźne podziały na zwolenników konkretnych odsłon. Efekt jest taki, że wszystkie gry z serii bez wyjątku mają potężne społeczności, które do dziś zagrywają się w swoje ulubione odsłony. Dlaczego „Diablo” stało się tak popularne? Co stoi za sukcesem marki i czym różnią się kolejne części?

 

Diablo IV Producent:Activision Blizzard

 

„Diablo” – narodziny gatunku hack'n'slash

Prace nad pierwszym „Diablo” wystartowały w 1995 roku, kiedy to współzałożyciel studia Condor Games wpadł na pomysł stworzenia nowej gry RPG. Jego produkcja miała się wyróżniać od klasyków gatunku przyspieszonym wejściem w rozgrywkę. W tym czasie “erpegi” zaczynały się od mozolnego i skomplikowanego kreowania postaci. David Brevik chciał, aby gracze mogli po włączeniu gry niemal natychmiast rozpocząć przygodę. Tak wymyślił gotowe klasy postaci. Gracz miał jedynie wybrać jednego z przygotowanych bohaterów i ruszyć ku przygodzie.

W międzyczasie studio Condor Games zostało wykupione przez firmę Blizzard i przemianowane na Blizzard North. Nowemu właścicielowi spodobał się pomysł na mroczne RPG, ale postawił dwa warunki. „Diablo” ma się rozgrywać w czasie rzeczywistym (oryginalnie planowano turowy tryb walki, jak w klasycznych RPGach) i posiadać tryb multiplayer. Zespół zaczął pracę na nowo i opracował koncepcję dynamicznej gry z predefiniowanymi bohaterami, których będzie można rozwijać w czasie zabawy. Rozgrywka miała postawić mniejszy nacisk na fabułę i dialogi, a większy na akcję i walkę. Tak oto w Blizzard North powstał zupełnie nowy gatunek nazwany później hack'n'slash. To się okazało pierwszym filarem do popularności serii. Odtąd każdy kolejny reprezentant gatunku był porównany do „Diablo” – podobnie jak lata wcześniej każdy FPS uchodził za klon „Dooma”.

 

Diablo IV Producent:Activision Blizzard

 

Pierwsze „Diablo” zadebiutowało na rynku ostatniego dnia 1996 roku. Premiera spotkała się z fantastycznym odbiorem dzięki zaserwowaniu graczom czegoś zupełnie nowego, ale też wieloma kontrowersiami. Fabuła gry zabiera graczy do miasta Tristram znajdującego się pod wpływem jednego z władców Piekieł, czyli tytułowego Diablo. Zadaniem bohatera jest zejście w podziemia i pokonanie potwora wraz z jego zastępami diabelskich pomiotów. To właśnie taka tematyka sprawiła, że ówczesne media ruszyły na krucjatę przeciw grze, a tytułowi zarzucano namowy do okultyzmu i czczenia szatana. „Diablo” do dziś jest wykorzystywane przez niektóre zgrupowania religijne jako przykład gry deprawującej młodzież. Oczywiście takie działania tylko podkręciły graczy, którzy chcieli sprawdzić na własnej skórze, jaka jest ta szatańska gra. Najzabawniejsze w całej sytuacji jest to, że „Diablo” opowiada o herosach stawiających czoła złu, więc można ich wręcz przyrównać do egzorcystów. Oczywiście pomijając fakt, że cały świat gry jest fikcyjny i jedynie luźno nawiązuje pewnymi relacjami i nazwami do biblijnych motywów. Niewątpliwie jednak kolejnym filarem popularności stały się kontrowersje.

Warto jeszcze wspomnieć o samej rozgrywce, ponieważ to ona stanowiła trzeci filar popularności „Diablo”. Mianowicie jej przystępność. Gry RPG uchodziły wówczas za bardzo skomplikowane i wielu graczy zwyczajnie się od nich odbijało. Tymczasem w grze Blizzarda pominięto etap tworzenia postaci na rzecz wyboru klasy: Wojownika, Maga lub Łotrzyka. Następnie gracze od razu byli rzucani w wir fabuły i rozgrywki. Ta zaś była tak projektowana, aby bez problemu poradziły sobie z nią nawet casualowi gracze. Mechanika gry opiera się o proste wskazywanie przeciwników i tłuczenie ich za pomocą wybranych umiejętności. Z każdego oponenta oraz z napotkanych skrzyń czy beczek wypadały łupy. Co chwile gracz znajdował coraz lepsze wyposażenie, co dodatkowo podkręcało chęć dalszej zabawy. Zdecydowanie przystępność rozgrywki, jej uzależniający charakter i regrywalność zadecydowały o sukcesie produkcji

Bardzo szybko tytuł doczekał się dodatku, czyli „Diablo Hellfire”. W 1997 roku bohaterowie mogli zejść do nowych podziemi, gdzie czekali nieznani przeciwnicy i nowe przedmioty oraz skarby do zdobycia. Co więcej, gra została wzbogacona o klasę Mnicha, a także po pewnych modyfikacjach klasy Barda i Barbarzyńcy. Rozszerzenie podkręciło popularność „Diablo”, ale prawdziwy bum na markę miał dopiero nadejść.

 

Diablo IV Producent:Activision Blizzard

 

„Diablo 2” – niedościgniona doskonałość!

Gracze musieli czekać cztery lata na powrót do świata Sanktuarium. W czerwcu 2000 roku „Diablo” powrócił silniejszy i z planem na zagładę świata. Antagonista podjął próbę obudzenia swojego brata Mefisto. Gracze musieli się wcielić w herosa, który stawi czoła siłom zła. Tym razem klasy startowe obejmowały Amazonkę, Barbarzyńcę, Czarodziejkę, Nekromantę i Paladyna. Nie tylko przygotowano więcej klas, ale też jedno miasto zastąpiły cztery zróżnicowane lokacje z własnymi podziemiami.

„Diablo 2” było po prostu lepsze pod praktycznie każdym względem od pierwszej części. Oprawa graficzna została ulepszona względem pierwowzoru, ale niestety w dniu premiery była już przestarzała. Na szczęście nadrabiała projektem. Chociaż fundament zabawy pozostał ten sam to wiele elementów usprawniono i uczyniono przyjaźniejszymi. Dziś wielu graczy odnosi się do drugiej części w superlatywach odnośnie mrocznego klimatu. Jednak w dniu premiery część graczy narzekała na to, że gra stała się bardziej kolorowa.

Z „Diablo 2” wiąże się także ciekawa historia ukrytego „krowiego etapu”. Przy okazji pierwszej części wsród fanów krążyła nieprawdziwa legenda o tajemniczym przejściu do etapu pełnego zabójczych krów. Taki nie istniał, ale twórcy sequela postanowili go dodać do gry jako naprawdę efektownego easter egg! W 2001 roku na rynek trafił dodatek „Diablo 2: Lord of Destruction”, który stanowił bezpośrednią kontynuację fabuły z podstawowego tytułu. To właśnie to rozszerzenie okazało się decydujące dla popularności „Diablo 2”. Dokonano wówczas ważnych modyfikacji w rozgrywce, rozszerzyli zawartość gry o nową lokację, dodatkowy akt i dwie grywalne postaci Druida i Zabójczyni. Gracze mieli wyruszyć do walki z trzecim władcą mroku, czyli Baalem. Duże znaczenie dla popularności gry miała możliwość rozgrywki online, w tym kooperacji dla nawet 8 graczy. Dodajmy też, że „Diablo 2” mogło się pochwalić niesamowicie długim wsparciem, ponieważ ostatni patch do gry został wydany po 16 latach od jej premiery!

W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o „Diablo 2: Resurrected” z 2021 roku. Odświeżona wersja dwójki została dopasowana do współczesnych urządzeń. Dzięki temu bez problemu można ją odpalić m.in. na najnowszych komputerach. Co więcej gracze mogą się przełączać między klasyczną oprawą graficzną, a uwspółcześnioną w pełnym 3D. W ten sposób powstał imponujący tytuł pozwalający powrócić do kultowego „Diablo 2” fanom oryginału. Równocześnie z grą mogą się zapoznać osoby, które nie miały przyjemności poznać klasyka. Mechanika została praktycznie niezmieniona, więc pod wieloma względami graczom będą towarzyszyć doznania zbliżone z rozgrywki w oryginał.

 

Blizzard Diablo II - Lord of Terror Bust 20 th Anniversary

 

„Diablo 3” – nowe otwarcie

Na trzecią część „Diablo” fani musieli poczekać - prace nad kolejną odsłoną serii trwały aż 10 lat! Presja na Blizzardzie była bardzo duża, ponieważ gracze domagali się kolejnego „Diablo”. Równocześnie było wiadomo, że sprostanie oczekiwaniom fanów uznającym dwójkę za grę idealną będzie praktycznie niemożliwe. Twórcy postanowili, że ich nowa gra będzie pod wieloma względami inna niż poprzednie części.

Pojawił się inny system rozwoju postaci, a walka stała się bardziej dynamiczna i przystępna casualowym graczom. Sama struktura gry została nastawiona bardzo mocno na tzw. endgame i rozwiązania sieciowe. Zresztą wystarczy wspomnieć, że tytuł wymaga stałego podłączenia do sieci nawet w rozgrywce solo. W efekcie podczas premiery serwery Blizzarda nie wytrzymały natłoku graczy i większość osób miała problemy z zagraniem. Dodajmy do tego kilka nietrafionych rozwiązań, jak dom aukcyjny do handlu ekwipunkiem za prawdziwą walutę i mamy obraz premiery dla Blizzarda trudnej.

Dotychczasowi fani zostali podzieleni na zwolenników i przeciwników nowej odsłony. Mimo to „Diablo 3” zdołało przyciągnąć do marki całe rzesze nowych graczy. Co ważne, twórcy zakasali rękawy i w kolejnych miesiącach dynamicznie przebudowywali grę. Liczne patche i dodatki „Reaper of Souls”  oraz „Przebudzenie Nekromanty”  okazały się strzałem w dziesiątkę. Dziś „Diablo 3” jest zdecydowanie bardziej dopracowaną grą niż na premierę, a esencja rozgrywki pozostała bez zmian – to wciąż hack’n’slash, którzy powinni docenić nawet doświadczeni fani gatunku. 

Zaskoczeniem dla wielu był debiut „Diablo 3” na PS3 i Xbox 360. Blizzard podczas prac nad trzecią odsłoną serii postanowił równocześnie opracować konsolowe wydanie. Rozgrywka okazała się wręcz doskonale skrojona pod zabawę na padzie, a możliwość gry na podzielonym ekranie zwyczajnie zmieniła doznania płynące z rozgrywki kooperacyjnej! Dziś można swobodnie grać w „Diablo 3” na PS4, PS5 i konsolach z rodziny Xbox. 

 

Diablo III Eternal Collection Producent:Blizzard Entertainment

 

„Diablo Immortal”, czyli „Diablo na telefon”

Po wielu latach od premiery „Diablo 3” wszyscy oczekiwali kontynuacji. W 2018 roku odbyła się konferencja, przed którą pojawiły się plotki o długo oczekiwanym następcy. Faktycznie podczas imprezy podkręcono hype, zaprezentowano pierwszy zwiastun i ogłoszono, że „Diablo Immortal” będzie grą mobilną. „Diablo” na telefon było dla wielu fanów, co odczuli deweloperzy kończący konferencję w akompaniamencie gwizdów.

Kolejne zapowiedzi pokazywały jednak, że „Diablo Immortal” może być świetną grą. Pod wieloma względami tytuł nawiązywał do trzeciej części, ale zdawał się bardziej mroczny. Tytuł trafił w ręce recenzentów, którzy mogli ograć pierwszy akt i potwierdzali, że szykuje się naprawdę dobra odsłona serii. „Diablo” na telefony miało opowiedzieć historię uzupełniającą wydarzenia w Sanktuarium spomiędzy drugiej i trzeciej części. Co więcej w międzyczasie zapowiedziano prace nad „Diablo 4”, więc wszystko układało się w piękną całość. Przynajmniej do momentu premiery gry mobilnej. Gra choć fenomenalna pod wieloma względami popełniła te same grzechy co wiele gier mobilnych tj. silne nastawienie na mikropłatności. Tytuł na smartfony odniósł jednak jeden poważny sukces - zjednoczył graczy i wszyscy jak nigdy wcześniej oczekiwali nadejścia „Diablo 4”.

 

Diablo IV Standard Edition Xbox Series X|S / Xone

 

„Diablo 4” – nowa epoka w historii serii

Czerwiec 2023 roku przyniósł długo wyczekiwany moment. „Diablo 4” po latach produkcji trafiło na rynek i zabrało graczy w kolejną mroczną przygodę. Tym razem na świat Sanktuarium padł cień powracającej z wygnania Lilith. Demoniczna istota może zostać powstrzymana tylko przez bohaterów stawiających czoła siłom zła. Gra okazała się swoistą mieszanką rozwiązań z poprzednich odsłon.

Miłośnicy klasycznych gier „Diablo” otrzymali naprawdę mroczną oprawę graficzną i system rozwoju bazujący w dużej mierze na zdobywanym ekwipunku. Sterowanie i wiele współczesnych rozwiązań zapożyczono z nowszych odsłon. „Diablo 4” otrzymało otwarty świat, który można przemierzać swobodnie nieco na wzór gier MMO. Można w nim spotkać m.in. innych graczy. Fabułę i zadania do przodu będą pchały wydarzenia w proceduralnie generowanych lochach wzorem pierwszych odsłon. Nie zabraknie losowych zdarzeń, questów pobocznych i treści dodawanych po premierze. Wśród grywalnych klas nowego „Diablo” znajdziemy Barbarzyńcę, Czarodziejkę, Druida, Łotrzyka i Nekromantę. Póki co jest jeszcze za wcześnie, aby oceniać „Diablo 4” jako całość. Wygląda jednak na to, że gra i tak jest skazana na sukces. Jedno jest pewne, po 27 latach marka ma się nadal lepiej niż dobrze i to jest fenomen „Diablo”!

 

Blizzard Diablo IV - Inarius Premium Statue Scale 1/6

 

Panowanie „Diablo” wciąż trwa!

Stworzenie gatunku, kontrowersje i rozgrywka to moim zdaniem trzy filary popularności serii. Jednak fenomen „Diablo” nie trwałby gdyby nie deweloperzy ciągle dbający o swoje produkcje. Pierwsza część była pod wieloma względami dziełem imponującym jak na swoje czasy. Jednak to ciągłe dopracowywanie, aktualizowanie i wsparcie dodatkami sprawiło, że każda kolejna gra stawała się coraz lepsza. Gdyby nie ewolucja gier po ich premierze, szybko zapomnielibyśmy o „Diablo”. Tymczasem kolejne odsłony zmieniały się w oparciu o wskazówki graczy, a z czasem ciągle zaskakiwały nowymi przygodami i wyzwaniami. A czy ty jesteś od dawna z serią Diablo? Czy może pierwsza wizyta w Sanktuarium dopiero przed tobą?

Wiecej historii ze świata gier poznacie w zakładce Gram.