Prawdopodobnie w sieci znajdziecie sporo materiałów o tym, jak rysować psy, koty lub konie. W tym artykule postaram się podejść do tematu rysowania zwierząt bardziej uniwersalnie, ale na przykładzie postaci, którą znamy z filmu „Król Lew”.

Zakładam, że większość z nas naukę rysowania zaczynała od szkicowania ludzi. Niektórzy próbowali stylu realistycznego, inni – bardzo popularnej mangi. Obie grupy bardzo przyzwyczaiły się do określonych proporcji twarzy oraz sylwetki. Kojarzycie średniowieczne i renesansowe obrazy, na których zwierzęta mają ludzkie twarze? Wyglądają bardzo zabawnie, zwłaszcza że autorzy dzieł wydają się bardzo wprawieni w malowaniu ludzi. Powodem, dla którego współcześni pasjonaci rysunku miewają problemy z rysowaniem zwierząt, jest duża ilość kreskówek, które zniekształcają je lub pokazują w przerysowany sposób. Kotom dodaje się duże oczy lub zmienia proporcje pyszczka, by wydawał się bardziej uroczy.

Jak wykonać szkic?

Receptą na „złe” nawyki jest nauka odpowiedniego patrzenia na obiekt, który zamierzamy narysować. Jeśli macie wrażenie, że rysowanie zwierząt nie do końca wam wychodzi, spróbujcie poświęcić więcej czasu na obserwację. Zapomnijcie o wszystkich uprzedzeniach i skupcie się na faktach. Przeanalizujcie podstawowy kształt łba i zastanówcie się, jakie są proporcje: długość i szerokość. Czy zarys przypomina bardziej okrąg, owal, czy może kwadrat? W wyobraźni lub na wydrukowanym zdjęciu dorysujcie linie pomocnicze, na których będziecie się skupiać, tworząc szkic. Dodając kolejne elementy, starajcie się ich nie klasyfikować – nie zakładać, że oczy są ważniejsze niż granica cienia na policzku. Rysujcie to, co widzicie.

 

 

Jak dobrać kolory?

Przy okazji realistycznego rysowania zwierząt, chciałabym skupić się głównie na barwach futra. Osoby początkujące często bezrefleksyjnie sięgają po to, co jest już dostępne w zestawach artystycznych. Te mniejsze zawierają zazwyczaj jeden odcień brązu, bardziej rozbudowane dają więcej możliwości. Znajdziecie w nich: ochrę, umbrę i sjenę. Jako pasjonatka sztuki posiadam mnóstwo akcesoriów do rysowania i malowania. Zauważyłam, że większość palet jest wyposażona w kolory czyste i nasycone, jednym słowem –  nierealistyczne.

Do dzisiejszego szkicu ponownie wykorzystałam farby akwarelowe z edycji portretowej. Ich uniwersalna kolorystyka sprawdza się nie tylko podczas malowania ludzi. Mimo że zawarte w tym zestawie odcienie wydają się bardzo naturalne, zwykle decyduję się na mieszanie ich ze sobą, by jeszcze lepiej dopasować je do tematu pracy. W technikach akwarelowych zaczynamy od jasnych, rozwodnionych barw, następnie czekamy aż wyschną i stopniowo nakładamy coraz ciemniejsze warstwy. U mnie tym razem bazę stanowiła ochra. Światłocień budowałam zgaszonym odcieniem brązu, który świadomie rozmieszałam na białej pokrywce farb. Obrazek ożywiła intensywna zieleń oczu oraz kontrastujące z nią jasne tło.

 

 

Detal i kreska

Mam wrażenie, że w kwestii rysowania zwierząt, ostatnio bardzo mocno skupiamy się na cieniowaniu sierści, starając się nadać jej jak najbardziej realistyczny wygląd. Zapominamy natomiast o tym, by uchwycić istotę danego zwierzaka. Co wyróżnia go od innych? Jakie emocje wywołuje?

W dziale „techniki mieszane” omówię dziś rysowanie długopisem. Koniecznie tam zajrzyjcie i sprawdźcie, jak zmiana rodzaju kreski wpływa na pokazanie natury danego zwierzęcia! Zaokrąglone linie pasują do domowych pupili, ostre – drapieżników. Decydując się na konkretny rodzaj kreski, świadomie nim operując możecie manipulować emocjami odbiorcy przy zachowaniu realistycznych proporcji!

Czy każdy włosek trzeba rysować osobno?

Jeśli sprawia wam to przyjemność – śmiało, jednak nie jest to konieczne. Ważne, by odszukać w sierści pewnego rodzaju rytm. Zwróć uwagę na to, jak różne są pukle na poszczególnych partiach ciała. W przypadku mojego lwa mamy króciutką sierść na nosie oraz dłuższą, lekko falowaną w pozostałych miejscach. Wydaje się bardzo miękka i jedwabista, ale nieprzesadnie puszysta. Sierść krótką znaczyłam kropeczkami. Resztę rozdzieliłam na partie i kierunkiem kresek wskazywałam, jak układają się włosy. Sporym ułatwieniem był wybór papieru o delikatnym kolorze. Polecam np. szary lub beżowy (często można go znaleźć pod nazwą „tan”). Dzięki niemu mogłam użyć białych akcesoriów, które pomogły podkreślić fakturę sierści kilkoma ruchami. Najpierw rozjaśniłam delikatnie niektóre elementy farbą (stopień krycia zmieniałam poprzez miarowe dodawanie wody), potem domalowałam ostre, wyraziste kreski białym, nieprzezroczystym pisakiem. Tego drugiego konsekwentnie nie używałam w miejscach, gdzie nie padało światło, ponieważ dawał zbyt wyrazisty efekt.

 

 

Osobistym akcentem było pastelowe tło, kilka mocnych kresek czarnym linerem oraz żółte plamy, które rozmieszczone z głową nie stanowiły konkurencji dla naturalnej ochry.

Czy takie nietypowe podejście do rysowania zwierząt was przekonuje?