Gra o zombie grzechu warta, czyli „Resident Evil 4 Remake”

Pisać topkę o zombiaczych tytułach i nie wspomnieć o „Resident Evil”, to jak usłyszeć kichnięcie własnego kota i nie powiedzieć „na zdrowie”! „Biohazard” (bo w Japonii pod taką nazwą skrywa się seria) to absolutnie kultowy cykl, dzięki któremu powstały setki, czy nawet tysiące kolejnych bliźniaczych gier.

 

gra o zombie - resident evil 4 remake

 

Początki „Residenta” sięgają lat dziewięćdziesiątych i chociaż nowe odsłony wychodzą do dziś, to Capcom (właściciel IP*), od kilku lat sukcesywnie wydaje remaki najbardziej udanych odsłon. Najnowszą ofiarą kuracji odmładzająco-uśmiercającej została „czwórka”, przez wielu uznawana za grę definiującą gatunek.

Oryginał koncepcyjnie był na tyle świeży, że nie zdecydowano się na wprowadzanie drastycznych zmian do formuły gameplayu czy samej historii, ale od strony graficznej całość została stworzona od zera. Pierwotne wydanie debiutowało na PlayStation 2, więc dziś wygląda równie nieświeżo co przeciwnicy, z którymi się w nim mierzymy.

 

najlepsza gra o zombie - resident evil 4

 

W grze wcielamy się w znanego z poprzednich części Leona S. Kennedy’ego, który zostaje wysłany do zainfekowanej tajemniczym pasożytem Hiszpanii, by uwolnić… córkę prezydenta. Wiem, brzmi to absurdalnie, ale zaręczam, że historia autentycznie potrafi wciągnąć. Co jeszcze? Poza fantastyczną oprawą graficzną mamy porządny, mięsisty gunplay, angażujące zagadki (trzeba ruszyć głową!) i horrorzaste momenty, od których włos zjeży nam się na głowie. To najlepsza część do zapoznania się z tym legendarnym cyklem!

 

 

Ten tytuł w odświeżonej wersji na PlayStation 5 intensywnie ogrywa moja redakcyjna koleżanka. Jak jej się podoba? Przeczytajcie kilka słów od Oli Tomaszewskiej:

„Resident Evil 4" to gra, która miała na mnie ogromny wpływ. Pierwszą styczność z uniwersum miałam jako nastolatka. Grałam wtedy głównie na PC, unikałam strzelanek. Interesowały mnie wyłącznie RGP lub symulatory. Przygoda Leona odczarowała moje spojrzenie na cały gatunek, czyli survival horror. Powrót do rozgrywki w nowym wydaniu jest dla mnie bardzo fajnym przeżyciem. Lepsza grafika, lepsza mechanika, lepsza dynamika postaci i otaczającego ją świata. Do tego pogłębiona immersja za sprawą możliwości joysticka Dualsense PS5... Bajka. Kontroler pełni tu funkcję przekaźnika wibracji, bo za każdym razem, jak Leon wpada w tarapaty, to bardzo intesywnie wibruje czy telefonu (NPC czasami do nas dzwonią i ich głos słychać w kontrolerze, a nie w TV). Mnie takie elementy bardzo przekonują. Cieszę się, że mam okazję poznawać nową platformę poprzez granie w tak wyjątkową grę.

 

resident evil 4 na PS5

 

Polska gra o zombie? „Dying Light 2”!

Czasy, gdy na rodzime produkcje trzeba było patrzeć z potężnym przymrużeniem powiek, a rozmaite „killery” ostatecznie okazywały się smętnymi paździerzami są już dawno za nami. Obecnie polskie studia znajdują się w czołówce światowego gamedevu, a takie tytuły jak „Wiedźmin 3”, „Cyberpunk 2077” czy właśnie „Dying Light” generowały w kraju i za granicą gigantyczny hype.

 

gra o zombie dying light 2

 

Tak się składa, że jedną z tych wyczekiwanych gier było Dying Light 2, sequel bardzo ciepłego przyjętego poprzednika. „Dwójka” wyraźnie rozbudowuje rozgrywkę z pierwszej części. Gracz ma do dyspozycji ogromny, otwarty świat (czterokrotnie większy niż w oryginale), możliwość wytwarzania broni białej (strzelać również można, ale gra skupia się na walce w starciu) i pewne novum, jakim jest rozwinięcie wątków RPG. Teraz twoje decyzje będą mieć realny wpływ na świat gry – uważaj na co się zgadzasz, bo będzie to mieć konsekwencje!

 

gra o zombie dying light 2

 

Fantastyczna oprawa graficzna, możliwość dynamicznego, niezwykle płynnego przemierzania świata tanecznym wręcz parkourem, solidna walka i nieumarli, którzy sprawnie zastymulują tętno gracza nawet odważnego gracza. Polecam całym sercem!

 

 

Ważne są tylko te dni, których już nie ma, czyli „Days Gone”

Ah, jak przyjemnie o grze, która mnie w sobie zupełnie rozkochała! „Days Gone” to fenomenalny tytuł z wielu powodów. Świat gry został zdziesiątkowany przez wirusa zmieniającego ludzi w zombie (w uniwersum gry zwane „freakerami”, lub w polskim dubbingu, „świrusami”), a główny bohater, były członek gangu motocyklowego, próbuje pogodzić się ze stratą swojej ukochanej.

 

gry o zombie - days gone

 

Właśnie, motocykl! W grze poruszamy się naszym stalowym wierzchowcem, którego w trakcie przygody będziemy mogli znacząco zmodyfikować i ulepszyć. Samo eksplorowanie świata gry na jednośladzie sprawia ogromną frajdę, a to ledwie wycinek całej roz(g)rywki! Historia jest niezwykle angażująca i autentycznie potrafi wzruszyć. W dodatku czekają nas rozmaite twisty i meandry fabularne, które na wyjątkowo opornie będa opuszczać naszą pamięć.

 

gra o zombie days gone

 

Świetnie zrealizowano walkę bronią palną, jest ona odpowiednio soczysta i czuć, że wirtualne strzelby i karabiny mają dobre „kopnięcie”. Do tego spory wybór misji pobocznych, wytwarzanie przedmiotów, oraz hordy, czyli zunifikowane setki (!) zombiaków jednocześnie próbujących nas zjeść. W mojej ocenie, jeden z lepszych tytułów o tej tematyce.

 

 

Stan rozkładu, czyli „State of Decay 2”

Prawdziwa sandboksowa perełka, produkcja dla tych, którzy nad narrację przedkładają absolutną wolność. „State of Decay 2” umiejętnie rozwija pomysły zawarte w poprzedniczce – wcielamy się w losowo generowanego bohatera (każdy z własnym biogramem) i staramy się przetrwać w świecie zdominowanym przez nieumarłych.

 

gra o zombie state of decay 2

 

Akcja gry dzieje się na terenie małomiasteczkowym (zupełnie jak Dawid P.), więc gracz będzie eksplorował gęste lasy, domki letniskowe i centra lokalnych mieścin. Szukaj materiałów, wytwarzaj przedmioty i módl się, aby za rogiem nie czaiła się żądna krwi podgniła horda. To trochę inny tym gameplay’u niż te opisane powyżej. Tutaj liczy się pewne strategiczne zacięcie, umiejętne gospodarowanie zasobami i dbanie o swój zespół, który – jak niemal wszystko w świecie gry – jest niezwykle kruchy.

Jeśli do dziś myślisz o budowaniu bazy z kanapowych poduch, a każdy wygięty kijek przypomina Ci pistolet maszynowy, będzie to tytuł dla Ciebie. Wiem co mówię, w końcu opisujemy tutaj wyłącznie najlepsze gry o zombie!

 

gra o zombie state of decay 2

 

Polskie gry o Zombie? „Dying Light” i „Dead Island”!

Okej, nagłówek trochę na wyrost. Bo o ile pierwsza część „Dead Island” faktycznie została stworzona przez polski Techland (odpowiedzialny też za „Dying Light”), tak już „dwójka” trafiła pod skrzydła innego studia. Gra rzuca gracza w otwarty świat słonecznej, zżeranej przez wirusa-zombie Kalifornii. Mamy możliwość wcielenia się w jedną z kilku postaci i rozwijania jej na przestrzeni kolejnych godzin gry.

 

gra o zombie dead island

 

Tym, co zwraca uwagę, to autorski system FLESH, pozwalający na zaawansowany, nomen omen, rozkład przeciwników. Dzięki niemu korzystanie z broni białej zyskuje na głębi, gdyż naprawdę czujemy, że ostatecznie rozprawiamy się z pozbawionymi wolnej woli szpetotami. Co jeszcze? Rozwój postaci, możliwość gromadzenia surowców i modyfikowania przedmiotów, dzięki czemu gra utrzymuje przyjemny rytm, posypany szczyptą pikantnego survivalu. Warto odnotować, że tytuł ten zagościł także na konsole poprzedniej generacji. Zaiste, jeśli chodzi o gry o zombie, PS4 i XONE ciągle mają się czym pochwalić.

 

 

Gra o zombie ukryta w… „Call of Duty”?

Yup, zgadza się. Pewną tradycją niektórych odsłon tej ultra-popularnej strzelanki jest wieloosobowy tryb zombie. Nie inaczej jest i w tym wypadku. Tryb zombie pozwala zmierzyć się graczom (w kooperacji) z hordami przerażających, głodnych świeżych tkanek potworów. Jako że jest to rozgrywka sieciowa, doznania płynące z niej będą zgoła inne niż te z produkcji dla narracyjnych samotniaków. W żadnym wypadku nie oznacza to, że będziemy bawić się gorzej, jedynie… inaczej. Ujmę to tak – jest tu dużo radochy związanej nie tylko z rezaniem przeciwników żywych inaczej, ale także i interakcji z przyjaciółmi, które z pewnością dostarczą dużo śmiechu.

 

gra o zombie w call of duty

 

Tryb ten oferuje zaskakującą głębię związaną np. ze zbieram ekwipunku, broni czy rozwijaniem postaci. Jeśli masz ochotę wyżyć się ze znajomymi na pikselowych plugastwach, lepszej produkcji nie znajdziesz.

 

 

Zombie robią VR-RRR! („Walking Dead: Onslaught”)

„The Walking Dead: Onslaught” to prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników serialowego uniwersum, ale i dla fanów rozgrywki w wirtualnej rzeczywistości. Trzeba pamiętać, że ta produkcja wymaga gogli VR!

 

gry o zombie - walking dead: onslaught

 

W „Onslaught” wcielamy się w jednego z ocalałych, którego zadaniem jest przetrwanie w świecie przetrawionym plagą wstrętnych szwędaczy („walkerów”, jak określani są w serialu). Walczyć będziemy przy pomocy broni palnej i białej, czeka nas również eksploracja klimatycznych, dawno porzuconych przez ludzkość i nadzieję miejsc, a także skracać nędzne życie bezmózgich krwiopijców.

Dzięki temu, że gra wykorzystuje gogle wirtualnej rzeczywistości, rozgrywka wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku standardowych produkcji. Operowanie ostrzem i celowanie z uwzględnieniem położenia naszych rąk to zupełnie inne przeżycie.

 

The Walking Dead Onslaught Survios

 

Ostatni z nas, ale odświeżeni. „The Last of Us Part 2 Remastered”

Na koniec, prawdziwa perełka. Seria „The Last of Us” wzniosła na wyżyny narracyjne historię o zombie (czy raczej zainfekowanych), udowadniając raz na zawsze, że gry to w istocie dziedzina sztuki.

Wersja remastered nie wprowadza ogromnych zmian, ale pozwala cieszyć się tym wyjątkowym tytułem przy wykorzystaniu pełnej mocy konsoli PlayStation 5. TLOU 2 robiło ogromne wrażenie już na sprzęcie poprzedniej generacji, produkcja pozbawiona kagańca niewielkiej mocy PS4 pokazuje pazury niczym rozjuszona pantera.

 

gry o zombie the last of us part 2 remastered

 

W remasetrze zyskujemy także dostęp do poziomów, które ostatecznie nie trafiły do pierwotnej wersji gry. Całość została okraszona komentarzem twórców, dzięki czemu będziemy mogli jeszcze lepiej zrozumieć unikalną strukturę świata gry. Na deser tryby sieciowe, polegające na jak najszybszym zakończeniu poszczególnych etapów (speedrun). Jeśli szukasz tytułu, który uderza w rzadko używane, emocjonalne struny, najnowsze dzieło Naughty Dog będzie doskonałym wyborem.

 

 

Po więcej podobnych zestawień zapraszamy do działu Gram.


*IP, czyli Intellectual Property, czyli w tym wypadku marka należąca do wydawcy