Przesądy ślubne można podzielić na 2 rodzaje: te, które mają odwrócić zły urok i zapewnić szczęście oraz te, które mogą przynieść pecha nowożeńcom. Niektórzy uważają, że na wszelki wypadek warto się do nich zastosować w myśl zasady, by sobie nie zaszkodzić.
Ślubne przesądy, czyli 4 ślubne „cosie”
Najbardziej znane przesądy ślubne są związane ze staroangielską rymowanką, pochodzącą z czasów wiktoriańskich: „Coś starego, coś nowego, coś pożyczonego, coś niebieskiego, sześć pensów w Twoim bucie”. Pierwszą wzmiankę na jej temat można znaleźć w gazecie „St. James Magazine” z 1871 roku. Ogólnie mówiąc, ten ślubny przesąd miał zapewnić młodej parze szczęście na nowej drodze życia.
-
Coś starego
„Coś starego” symbolizuje ciągłość i zgodnie ze starymi wierzeniami ma uchronić przyszłe potomstwo młodej pary przed złym urokiem. Ten przesąd to doskonała okazja do tego, by panna młoda uzupełniła swój ślubny strój o sentymentalną, rodzinną pamiątkę np. w postaci pierścionka po babci czy kolczyków mamy.
-
Coś nowego
„Coś nowego” to z kolei symbol nadciągającego nowego życia, rozdziału, który otwiera się przed małżonkami. Ten ślubny przesąd łatwo uwzględnić, ponieważ „czymś nowym” może być suknia panny młodej czy ślubna biżuteria.
-
Coś pożyczonego
„Coś pożyczonego”, najlepiej od osoby będącej w szczęśliwym związku małżeńskim, ma przynieść szczęście młodej parze. Dawniej chodziło głównie o bieliznę pożyczoną od bliskiej kobiety, która jest matką. Miała ona zapewnić płodność i obdarować nowożeńców zdrowymi dziećmi. Dziś nie trzeba uciekać się do takich skrajności, bowiem pożyczyć można biżuterię albo ozdobę do włosów, której użyje się w dniu swojego ślubu.
-
Coś niebieskiego
Miłość, czystość i wierność – to trzy najważniejsze cechy udanego małżeństwa, a zapewnić je ma coś niebieskiego w dniu ślubu. Tradycyjnie jest to niebieska podwiązka ślubna ukryta pod suknią panny młodej, ale „czymś niebieskim” może być wiele rzeczy. Równie dobrze sprawdzi się biżuteria np. kolczyki albo bransoletka z niebieskim kamieniem szlachetnym, błękitne buty, niebieskie kwiaty czy wstążka w bukiecie ślubnym. Niektóre panny młode decydują się także na błękitny manicure.
Przesądy ślubne – obrączki
Z obrączkami związanych jest kilka różnych przesądów ślubnych. Jeden z nich dotyczy upuszczenia obrączek przed ołtarzem, co ma zwiastować ogólnie pojęte nieszczęście. Nie powinno się też pomylić palców podczas zakładania obrączki, bo to wróży niewierność w małżeństwie.
Za rozpad małżeństwa mają odpowiadać zbyt luźne obrączki, a za chorobliwą zazdrość partnera – zbyt ciasne. Popularny jest także przesąd ślubny, mówiący o przetapianiu obrączek. Nie powinno się tego robić, jeśli chce się uniknąć pecha, który jest efektem nieposzanowania obrączek jako ważnego symbolu. Wyjątkiem jest przetopienie obrączek po rodzicach czy dziadkach i dodanie ich do kruszcu, z którego wytopione zostaną nowe. By uniknąć nieszczęścia, nie powinno się także przymierzać cudzych obrączek np. rodziców.
Przesądy ślubne – świadkowie
Zastanawiasz się, czy para może być świadkami na ślubie albo czy świadek na ślubie może być żonaty? Odpowiedź jest prosta: nie, jeśli wierzyć przesądom. Idealnymi świadkami są osoby stanu wolnego. Według starych wierzeń zakochani mogą tylko raz stanąć przed ołtarzem – w dniu własnego ślubu. Co więcej, druhna panny młodej nie powinna być w ciąży w dniu ślubu.
Kwiaty ślubne – przesądy
Mowa kwiatów jest czymś ważnym nie tylko dla nowożeńców. Ale skoro już wspominamy o przesądach ślubnych, to warto wiedzieć, jakich kwiatów unikać. W bukiecie nie powinno być kolczastych róż, ewentualnie kolce powinny być dokładnie przycięte. Złym pomysłem są też bratki i krokusy, które podważają prawdziwość uczuć. Bukiet ślubny z kalii wg przesądów ma wnieść do małżeństwa smutek i żal. Natomiast warto umieścić w nim hiacynty, które oznaczają przywiązanie, czy konwalie, symbolizujące urodę panny młodej.
Liczysz się z przesądami ślubnymi czy nie zwracasz na nie uwagi? A może znasz inne popularne przesądy? Napisz w komentarzu!
Zdjęcie okładkowe: Shutterstock
Komentarze (0)