BILL PULLMAN

Do kin wchodzi właśnie „Ukryta gra” w reżyserii Łukasza Kośmickiego, w którym jedną z głównych ról zagrał Bill Pullman. Jego Joshua Mansky to popadający w zapomnienie i alkoholizm matematyk, którego amerykańskie tajne służby przymuszają, by stanął naprzeciwko radzieckiego geniusza w pojedynku szachowym w Pałacu Kultury i Nauki. Tak jak jego bohater Pullman trafił do Polski przez przypadek. Na kilka dni przed zdjęciami sprawy prywatne uniemożliwiły udział w projekcie innemu aktorowi, który zadzwonił do Billa z prośbą o zastępstwo. Gwiazdor „Dnia Niepodległości” i „Zagubionej autostrady” okazał się miłośnikiem przygód, więc zgodził się, nie do końca świadomy, w co się pakuje. Okazało się, że na ekranie błyszczy, a wspomnienia z Polski wywozi dobre. Wrażenie zrobiły na nim zwłaszcza niedostępne dla turystów korytarze i pomieszczenia w PKiN. Jedyne na co narzekał, to nasz catering.

Ukryta gra - Głuchowski Piotr, Kośmicki Łukasz, Sawicki Marcel
Książka - Ukryta Gra

 

JOHN MALKOVICH

Wybitny aktor ma wyjątkową słabość do Polski. Pierwszy raz zjawił się nad Wisłą w połowie lat 90., kiedy w ruinach zamku w Szymbarku Volker Schlöndorff kręcił „Króla Olch”. Od tamtej pory gwiazdor „Niebezpiecznych związków” i „Nowego Papieża” zjawia się nad Wisłą regularnie. Zachwyca go nasze jedzenie - ma wyjątkową słabość do restauracji Adama Gesslera, a także ogrodnictwo - podkreśla, że w odróżnieniu od ogrodów francuskich i angielskich w Polsce nie przeszczepiamy roślin z zagranicy, tylko wzorem matek i babek pozostajemy wierni lokalnej roślinności. Ma do Polaków tak duże zaufanie, że to w Warszawie zdecydował się na operację kolana. Zabieg poszedł na tyle dobrze, że Malkovich stał się ambasadorem nadwiślańskich lekarzy. Ostatnio na dłużej gościł w Katowicach, gdzie u boku Josha Hartnetta i Berenice Marlohe stanął na planie „Doliny Bogów” Lecha Majewskiego. Malkovich gra w nim najbogatszego człowieka świata. Premiera w kinach 27 marca 2020 roku (film wprowadza firma Galapagos Films).

 

PATRICK WILSON

Amerykański aktor znany z „Małych dzieci”, „Aquamana” czy „Obecności” nie tylko zagrał w polskim filmie, ale też przemówił z ekranu w naszym języku! Chodzi oczywiście o „Jacka Stronga” Władysława Pasikowskiego, w którym głównym bohaterem jest pułkownik Kukliński w kreacji Marcina Dorocińskiego. Wilson zagrał Davida Fordena, kontakt CIA przydzielony do Kuklińskiego. Szpiegowski thriller to udane kino gatunkowe i rzadki przykład wyśmienitej współpracy amerykańskiej gwiazdy z polską ekipą. Wilson miał do Polski już wcześniej ogromny sentyment, bo jego żona, Dagmara Domińczyk (w „Jacku Strongu” zagrała agentkę CIA) jest Polką. Wilson cieszył się, że bierze udział w kontrowersyjnym projekcie. Liczył, że film wywoła dyskusję nie tylko wśród krytyków. I tak się stało. Do legendy przeszło, jak Wilson przygotowywał się do roli. Jeszcze w Stanach spotkał się z prototypem swojego bohatera, którego pytał m.in. o to… jak trzyma papierosa. Sam zapytany zaś o wspomnienie, które na pewno z nim zostanie z planu „Jacka Stronga”, odparł: „Wzrost reżysera” (Pasikowski ma ponad 2 metry wzrostu).

 

CRISPIN GLOVER

Gwiazdor „Powrotu do przyszłości” stanął na planie filmu Łukasza Barczyka „Hiszpanka” w otoczeniu śmietanki polskiego kina - partnerowali mu Jan Frycz, Jan Peszek, Jakub Gierszał czy Magdalena Popławska. Nic dziwnego, że Amerykanin w wywiadach chwali poziom umiejętności naszych aktorów. Pozytywnie wypowiada się również o uporze Polaków, którzy jego zdaniem nie odpuszczają, dopóki nie spróbują każdej szansy. Tak mówił o Powstaniu Wielkopolskim, które jest tematem „Hiszpanki”, ale również o jej reżyserze. Łukasz Barczyk „polował” na Glovera od dłuższego czasu. Kiedy w końcu udało mu się dostarczyć mu scenariusz filmu, aktor się nim zachwycił. Niestety, projekt nie doszedł do skutku, ale Barczyk nie odpuścił. Pojechał do Londynu, gdzie Glover grał przedstawienie. Zabrał go na kolację i tam zaraził go pomysłem nowego filmu - właśnie „Hiszpanki”. I tym razem się udało.

 

PHILIP LENKOVSKY

Aktor ma na koncie role w tak popularnych serialach jak „Z Archiwum X”, „Californication”„Cudowne lata” czy „Ostry dyżur”. Może też pochwalić się współpracą z wybitnymi filmowcami - Milošem Formanem i Woodym Allenem. Co przywiodło go na plan „Helu”, debiutu reżyserów Katii Priwieziencew i Pawła Tarasiewicza? Miłość. Kilka lat temu Lenkovsky poznał Polkę, która skradła jego serce. To dla niej Amerykanin przeprowadził się nad Wisłę, gdzie okazyjnie gra w nadwiślańskich produkcjach. „Hel” docenił przede wszystkim za to, jak dużo wolności dostał. Młodzi filmowcy w pełni zaufali doświadczonemu aktorowi i pozwolili poprowadzić postać tak, jak miał ochotę. Efekt okazał się cokolwiek satysfakcjonujący również dzięki niecodziennemu podejściu do tytułowego miasta - ekranowy Hel nie ma w sobie nic z kurortu. To przerażające miejsce rodem z horroru.

 

JOSHUA LEONARD

Sławę przyniosła mu kreacja w kultowym dziś horrorze „The Blair Witch Project”. Do polski przyjechał zagrać w gatunku opozycyjnym - pojawił się w komedii romantycznej „Mała wielka miłość” Łukasza Karwowskiego, która okazała się zaskakująco udana. Leonard gra wziętego prawnika, który zakochuje się w polskiej studentce, zarabiającej jako kelnerka w Los Angeles. Płomienny wakacyjny romans skutkuje ciążą. Kiedy Polka wraca do ojczyzny, mężczyzna staje przed dylematem: zapomnieć czy jechać za nią. Finału można się domyślić, ale nie o łamanie konwencji w tym przypadku chodzi, tylko o poziom emocji i grania. A jeden i drugi stoi naprawdę wysoko! Zresztą Leonard już wtedy, w 2008 roku, przewidywał międzynarodową karierę Agnieszce Grochowskiej. Jak widać, nie przestrzelił. Polska gwiazda pojawiła się niedawno u boku Elle Fanning w filmie „Moja gwiazda: Teen Spirit”.

 

PHILIP SEYMOUR HOFFMAN

Mało kto pamięta, że laureat Oscara, Złotego Globu i BAFTA karierę zaczynał w Polsce. Reżyser Adek Dabiński na potrzeby filmu „Szuler” z 1991 roku przeprowadził casting w Nowym Jorku. Wygrał go aktor bez żadnego doświadczenia, który był jednak tak charyzmatyczny, że od razu przekonał do siebie polskiego filmowca. Nieznajomym okazał się Philip Seymour Hoffman, który na planie w Polsce stanął u boku największych gwiazd tamtej epoki - Roberta Płuszczyńskiego, Jerzego Zelnika, Jerzego Kryszaka, Aleksandry Koncewicz, Marzeny Trybały i Ewy Gawryluk. Z tą ostatnią miał nawet scenę erotyczną. Amerykanin bardzo się z polską ekipą polubił. Pasją, która okazała się towarzyskim spoiwem, był brydż. Film kręcono w polskich pałacykach. Filmowcy odwiedzili Pszczynę, Nieborów, Arkadię, Książ i Lubiąż. I to w tej scenerii aktorzy potrafili oddawać się karcianej grze nawet do trzeciej nad ranem. Hoffman odszedł w 2014 roku. Polska ekipa zapamiętała go jako skromnego, skupionego na pracy, ambitnego młodego aktora. Światowa widownia pokochała go za role w takich filmach jak „Capote”, „Bez skazy”, „Mistrz” czy „Synekdocha. Nowy Jork”.