Książki Jamiego Olivera mają w sobie niezwykłą moc ośmielania do gotowania. Te pierwsze były skierowane do osób mających czas w kuchni - do tych, którzy mogli sobie pozwolić na powolne dodawanie, mieszanie, mielenie i smakowanie. Te nowsze skierowane są do ludzi pracujących, chcących się dobrze odżywiać, ale niemających czasu w ciągu tygodnia na to wszystko, co sprawia, że gotowanie jest celebracją. Na szczęście, Jamie Oliver rozumie tę rzeczywistość i proponuje świetne dania, z dobrych składników, w których można pójść nieco na skróty. Zamiast gotować sos pomidorowy, możemy użyć pomidorów z puszki, a smaku dodać im gotową tapenadą. Zamiast martwić się o długi czas gotowania strączków, Oliver zachęca do kupowania gotowanej ciecierzycy w słoiku. I naprawdę każdy przepis zawiera tylko pięć składników.
Co znajdziemy w nowej książce Jamiego Olivera?
„Pięć składników po śródziemnomorsku” otwiera piękny portret LLoyda Hayesa, który był absolwentem programu edukacyjnego Fifteen. Lloyd zmarł na nowotwór, ale jego uśmiech i piękne pożegnanie nadają ton całej książce - od razu czujesz się jak część rodziny Olivera dla której te przepisy są przepustką do smacznego świata.
Książka składa się z 10 rozdziałów z przepisami, rozdziału z pomocnymi wskazówkami oraz słowem od dietetyka. Przepisy dzielą się na sałatki, zupy i kanapki, makarony, warzywa, zapiekanki, owoce morza, kurczaka, mięso i słodkości. Jak na angielskiego szefa kuchni przystało, w książce jest trochę jagnięciny i sporo gotowych produktów z popularnego, brytyjskiego supermarketu, który zniknął z Polski. Większość dań można spokojnie przerobić na receptury wegetariańskie. Wszystkie przepisy zawierają warzywa i są naprawdę zbilansowane, a do tego bardzo proste w wykonaniu. Ujmujące jest wykorzystanie sezamu, pistacji i wędzonych migdałów do nadania chrupkości i smaku daniom. To, co pojawia się w większości przepisów, to oczywiście pomidory i czosnek. Nie występują w każdej recepturze, ale jest ich sporo. Lekkie wyzwanie w polskiej kuchni możę sprawić wykorzystanie gotowych mieszek przypraw - są dostępne na rodzimym rynku, ale nie można kupić ich w każdym spożywczaku. Angielskie książki kucharskie przyzwyczaiły nas do mąki samorosnącej, ale warto przypomnieć sobie jak zrobić ją w domu: na 1 szklankę mąki dajemy 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia i szczyptę soli.
Ile czasu zajmuje przygotowanie przepisów Jamiego Olivera?
Książka zachęca do samodzielnego przygotowania posiłków obiecując, że nie spędzimy w kuchni długich godzin. Jest to prawda - czasem przygotowanie zajmuje kwadrans, czasem pół godziny. Kilka przepisów wymaga oczekiwania - aż mięso się ugotuje, a deser schłodzi. Jednak nie jest to realny czas, który musimy poświęcić na stanie nad miską czy garnkiem. Warto jednak mieć w pamięci, że nie każda osoba przygotowuje dania w tym samym tempie. Osoba gotująca wprawnie posieka warzywa i mięso dwa razy krócej niż ktoś, kto dopiero zaczyna. W książce czas przygotowania to czas potrzebny osobie, która w kuchni nie czuje się jak ryba w wodzie.
Kuchnia śródziemnomorska, czyli jaka?
Jedną z najbardziej rzucającą się w oczy kwestią w książce jest … jej tytuł. Książka promuje kuchnię śródziemnomorska, ale nie jest to promocja jednego kraju czy regionu. Przepisy inspirowane są 22 państwami, których bogactwo kulinarne określa się mianem „kuchni śródziemnomorskiej”. Nie są to zatem receptury bardzo tradycyjne czy ortodoksyjne, ale raczej przepisy zainspirowane składnikami, zapachami, ulotnymi emocjami związanymi z którymś z regionów.
Styl pisania Olivera jest wciągający i osobisty. Zwykle w książkach dzieli się anegdotami, wskazówkami kulinarnymi i swoją pasją, co dodaje książkom osobistego charakteru. Tym razem jest inaczej. Przepisy okraszone są bardzo króciutkimi, dosłownie dwuzdaniowymi komentarzami. Właśnie to jest w zasadzie jedyną wadą książki - mogłaby głębiej wejść w kulturowe, historyczne czy osobiste aspekty kuchni śródziemnomorskiej. Chociaż porusza różnorodnością potraw, czytelnicy mogą poczuć niedosyt osobistych komentarzy, anegdot czy opisów do których przyzwyczaiły nas inne pozycje Jamiego.
„5 składników po śródziemnomorsku” Jamiego Olivera to wspaniała kulinarna podróż, która wzbogaca domową kuchnię o smak i ducha kuchni basenu Morza Śródziemnego. Jest to świetny dodatek do kolekcji każdej osoby gotującej, szczególnie jeśli chce odkryć zdrowe, piękne i różnorodne potrawy. Przepisy są łatwe do wykonania, a piękne fotografie sprawiają, że jest to inspirująca wizualnie lektura. Choć może nie jest to wyczerpujące źródło wiedzy na temat kuchni śródziemnomorskiej, z pewnością służy jako wspaniały punkt wyjścia dla tych, którzy chcą wyruszyć w aromatyczną podróż po kuchniach pachnących pomidorami i ziołami i nie zostać przytłoczonym ilością informacji.
Entuzjazm dla świeżych i sezonowych składników w połączeniu z prostotą przygotowania i dostępnością ingrediencji sprawia, że „5 składników po śródziemnomorsku” jest prawdziwą książką kucharską. Do gotowania. Jest oczywiście pięknym albumem, ale takim z którego chce się korzystać, inspirować i przygotowywać posiłki.
Jak wygląda przygotowanie przepisów Jamiego Olivera w praktyce? Test
Krokiety ziemniaczane bombas to katalońska wersja kotletów z gotowanych ziemniaków. Pierwszym zaskoczeniem było gotowanie ziemniaków w mikrofalówce. Z braku sprzętu, warzywa ugotowane zostały w standardowy sposób. To, co różni te krokiety od ich polskiej wersji, to konsystencja (są znacznie delikatniejsze i mniej zwarte) i dodatek sera manchego. Ser nadaje im głębokiego smaku i zupełnie zmienia konsystencję! Przyznam, że katalońskie krokiety kojarzyły mi się z delikatną masą beszamelową, która po usmażeniu przypominała budyń. Te ziemniaczane krokiety są dużo prostsze w przygotowaniu niż ich beszamelowa wersja, a bardzo je przypominają. To właśnie ta prostota przepisów, o której często w książce wspomina autor.
Przepis mówi, że krokiety należy podać z gorącym sosem arrabiata i dodatkową porcją tartego sera manchego. Sos do makaronu znalazłam w supermarkecie na półce z gotowymi sosami. Znacznie skrócił czas przygotowania dania i naprawdę świetnie smakował w towarzystwie krokietów. Danie można spokojnie zabrać do pracy i podgrzać w mikrofalówce. Może nie będzie tak chrupiące, ale naprawdę będzie bardzo zacne. Świetny przepis!
Prostokąciki z ciasta filo z fetą z majerankiem skropione miodem to zachwycająca przekąska. Jest jednocześnie słodka, słona i aromatyczna. Przygotowuje się ją szybciutko - jedynym wyzwaniem może być praca z ciastem filo i zdobycie go (uwaga! jest dostępne w hipermarketach w lodówkach tuż obok gotowego ciasta francuskiego czy spodu do pizzy). Warto pamiętać, żeby ciasto położyć na wilgotnej ściereczce - wtedy łatwiej się z nim pracuje. Feta, jak się okazuje, nie musi być nudnym dodatkiem do sałatki greckiej. Może wspaniale smakować jak ciepła, rozpuszczona, pysznie kremowa masa, której słoność wspaniale współgra ze słodyczą miodu. Co ciekawe, prostokąciki z ciasta filo są chrupiące, ale to dodatek posiekanych pistacji sprawia, że ta chrupkość jest uzależniająca. Absolutnie wspaniała przekąska, która można przygotować w 20 minut!
Tarta jabłkowa z lepką glazurą morelową to deser dla gości, którzy wpadają z niezapowiedzianą wizytą. Ciasto francuskie, nóż, gotowy dżem i chwila w piekarniku. Takie przepisy lubimy najbardziej, bo smakują domem, przyjaźnią i odpoczynkiem. Są też po prostu piękne wizualnie, a nie ma nic lepszego niż cieszyć się komplementami wiedząc jak bardzo mało czasu i uwagi wymagało przygotowanie deseru.
Książkę Jamiego Olivera można z radością zostawić w miejscu dostępnym dla dzieci. Proste dania i nęcące fotografie sprawiają, że nagle padają pytania o makaron z krewetkami, zawijasy wieprzowe czy gulasz. Ponieważ od gotowego dania dzieli nas tylko pięć składników, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przygotowywać to, co wpada w oko i w ręce. Jak zwykle, Oliver wprowadza do domu spokój i poczucie, że można gotować dobrze i … szybko.
Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Gotuję.
Zdjęcie okładkowe: tło: shutterstock.com
Komentarze (0)