Bartek Przybyszewski – rocznik 87., andragog i filmoznawca, dziennikarz i bloger, fan komiksów i filmów. Milenials.

Mateusz Witkowski – rocznik 89., dziennikarz i redaktor naczelny portalu Popmoderna, krytyk muzyczny i literacki. Milenials.

Twórcy podcastu Podcastex zjedli zęby na tworzeniu nostalgicznego contentu. Chociaż nie romantyzują tego okresu, a wręcz szczerze pokazują jego blaski i cienie, to umówmy się –wspominanie wraz z nimi minionych dekad należy do przyjemnych doznań. Niedawno premierę miała ich książka „Podcastex. Polskie milenium”, która zadowoli wiernych fanów osłuchanego formatu oraz najntisowych żółtodziobów.

 

 

Rozmowa z Bartkiem Przybyszewskim i Mateuszem Witkowskim:

Urodziłam się w 1992 roku, co wtedy było na tapecie?

  • Bartek Przybyszewski: Do głowy przychodzi mi upadek rządu Jana Olszewskiego i premiera filmu „Powrót Batmana”.
     
  • Mateusz Witkowski: O, jeszcze „Psy” Władysława Pasikowskiego!

Moje pytanie w ogóle was nie zdziwiło, czy to oznacza, że nie jestem pierwszą osobą, która o coś takiego zapytała?

  • Bartek Przybyszewski: Jeśli chodzi o 1992 rok, to jesteś pierwsza (śmiech).
     
  • Mateusz Witkowski: Ludzie lubią pytać o wydarzenia ze swojego roku urodzenia, to dla nas już taki klasyk (śmiech).

Jak wy osobiście wspominacie przełom milenium i skąd u was fascynacja tym konkretnym wycinkiem rzeczywistości?

  • Mateusz Witkowski: Dostrzegliśmy wyjątkowość tej epoki – to był czas przepoczwarzenia z analogowego życia do tego, które znamy teraz. Ogromny wpływ na to miało oczywiście podłączenie Polski do sieci. Rozumiem poprzez słowo „sieć” nie tyko internetyzację, ale także rozwój telefonii komórkowej. To wszystko wprowadziło nas w permanentny stan czuwania i wyczulenia na wszystko, co nas otacza. Jednocześnie ten przełom lat 90. i 00. nadal był znojny pod względem gospodarczym czy sytuacji na rynku pracy, a polskie ulice wyglądały dość dramatycznie. Połączenie tego nowego doświadczenia technologicznego z czymś przaśnym było dla nas bardzo interesujące. To taki bufor między tym, co było, a tym, co jest, czyli światem analogowym a chociażby światem social mediów.
     
  • Bartek Przybyszewski: Ta zmiana komunikacyjna, która dokonała się na naszych oczach była ogromna. Jeśli ktoś urodził się na początku lat 90., to będzie należał do ostatniego pokolenia, które pamięta świat sprzed internetu, więc w zupełnie innym świecie. Drugim istotnym dla mnie aspektem przemian milenijnych jest rewolucja w branży gier wideo. Technologia pozwoliła na przeniesienie grania z 2D do 3D, co miało wpływ na wiele innych dziedzin. Całość zmian, o których teraz rozmawiamy, a raczej ich skala, była nieporównywalna do tych, które dokonały się, dajmy na to, w drugiej dekadzie XXI wieku. Również dlatego jest to tak interesujący okres.

 

Bartek Przybyszewski i Mateusz Witkowski
Bartek Przybyszewski i Mateusz Witkowski

 

W Podcasteksie szukacie podobieństw i różnic między latami 90. oraz 00. a obecnymi czasami czy raczej sentymentalnie zaglądacie do przeszłości?

  • Mateusz Witkowski: Jeśli mam odpowiedzieć, używając słowa „raczej”: raczej jest to próba zrozumienia obecnej rzeczywistości poprzez zaglądanie do przeszłości. Oczywiście wątek sentymentalny siłą rzeczy też się pojawia, ale nie jest on najistotniejszy. Gdyby chodziło nam wyłącznie o miłe wspomnienia z minionych lat, nie musielibyśmy tworzyć w tym celu podcastu czy pisać książki. To da się zrobić podczas spotkania ze znajomymi.

Mam wrażenie, że kiedyś lata 90. oraz początek lat zerowych kojarzyliśmy głównie z kiczem, otwarciem na świat i dorabianiem się po PRL. Mieliśmy „Miodowe lata”, gdzie bohaterom się nie przelewało, ale o tych pieniądzach marzyli. Teraz kręcimy serial „Rojst 97”, gdzie wątki dotyczące majętności bohaterów już nie są na pierwszym planie. Dostrzegamy estetykę, klimat, próbujemy oddać pole innym elementom. Ciekawi mnie z czego wziął się taki obraz tamtych czasów?

  • Bartek Przybyszewski: Co do majętności bohaterów polskich seriali, które powstawały w latach 90. czy chwilę później, to to nie jest takie jednoznaczne. Owszem – duża część z nich faktycznie nie była zamożna, bo bieda i próby radzenia sobie z niedostatkami to narracyjnie ciekawy temat. Być może to, co dziś widzowie uznają za kicz, to były po prostu przejawy biedy. Ale pamiętajmy, że obok opowiadających o niezamożonych rodzinach „Miodowych lat” czy w zasadzie pękającego w szwach od rozmaitych wykluczeń „Świata według Kiepskich” mieliśmy też „Rodzinę zastępczą”. Może Kwiatkowscy nie byli klasą wyższą, ale też nie biedowali – jednorodzinny dom z podwórkiem w Warszawie, przyjemne wnętrza, brak widocznych problemów finansowych przy dużej gromadzie dzieci. Do takiego poziomu dążyliśmy – to był obraz Polski należącej do Unii Europejskiej, ale namalowany w Polsce przedunijnej.

Poza tym teksty kultury się starzeją i są różnie odbierane po latach. Jeśli za 15 lat spojrzymy na twórczość Gangu Albanii – projektu założonego w roku 2014 – to pewnie będziemy łapali się za głowę, że coś tak ekscentrycznego, a zarazem nieszczególnie doniosłego muzycznie czy tekstowo było tak popularne. A jednak. Gang Albanii trafił „w swój czas”, zafascynował słuchaczy. Odpowiedni tajming jest kluczowy. A że kilka dekad później ludzie będą łapali się za głowy, że kicz i obciach? To już ich problem.

  • Mateusz Witkowski: Mam wrażenie, że jest to po prostu cykl. Czasem przeszłość jest za blisko teraźniejszości i trudno się o niej rozmawia. Potem zaczynamy patrzeć na nią z dalszej perspektywy, więc doceniamy albo przynajmniej zauważamy pewne estetyki czy dominujące nurty. Gdy teraz wspominamy sobie poprzednią dekadę oraz rzeczy, które były wtedy popularne – na przykład tatuaże, skoro już mówimy o estetyce – to raczej się nam nie podobają. Śmieszne wąsiki, głowa jelenia wpisana w geometryczny wzór, memy z The Philosoraptorem – koszmar. Przede wszystkim jednak: dostrzegamy, że w pewnym momencie część świata szalała na ich punkcie.

 

Pocastex
Bartek Przybyszewski i Mateusz Witkowski

 

To, o czym rozmawiamy, jest głównie percepcją pokoleń od milenialsów w górę. Zmiana dotycząca patrzenia na lata 90. i 00. to trochę zasługa przedstawicieli pokolenia Z, bo oni czerpią z tego okresu garściami, co widać chociażby w modzie albo muzyce – te estetyki są na nowo przepracowywane przez współczesnych i młodych twórców – na Tik Toku roi się od nostalgicznych filmów z Britney czy scenek rodzajowych. Dlaczego tak się stało?

  • Mateusz Witkowski: To naturalne z matematycznego punktu widzenia (śmiech). Gdy byłem w liceum, (a mowa tu o latach 2005-2008) interesowałem się stylistyką lat 80. – przede wszystkim muzyczną, ale nie tylko – od których dzielił mnie dystans dwudziestu paru lat. W przypadku młodszych pokoleń wygląda to podobnie. Ich fascynacja późnymi najntisami i wczesnymi latami zerowymi jest oczywista i bardzo widoczna: noszą crop topy, rozszerzane spodnie, buty na koturnie, bo pamiętają to z czasów, kiedy byli bardzo mali lub wiedzą, że taka moda obowiązywała na moment przed ich narodzinami. Poza tym stetyka Y2K jest kusząca, bo zawsze była jednocześnie futurystyczna i retro – nawet w momencie pojawienia się. Sporo w niej było inspiracji science fiction z lat 60.. Mam wrażenie, że zetki interesująco z tego korzystają.
     
  • Bartek Przybyszewski: Najntisy są po prostu łatwe do obśmiania, jak wiele zjawisk pochodzących z przeszłości. Zdarzyło mi się w dzieciństwie nabijać z fryzur czy strojów członków mojej rodziny – i nie pomagały tłumaczenia, że tak się wtedy chodziło. Z kolei genzetki lubią śmiać się z nas, milenialsów, i słusznie, niech się śmieją (śmiech). Ich gust i styl bycia też zostanie obśmiany przez kolejne pokolenie. To jest cykl.

Za czym lub za kim tęsknicie, a o czym myślicie, że dobrze, że już minęło w kontekście omawianych przez siebie czasów?

  • Mateusz Witkowski: Dwudziestoprocentowe bezrobocie – dobrze, że minęło, zdecydowanie nie tęsknimy (śmiech). Poza tym: dziś mamy dużo większy dostęp do różnych dzieł kultury. W książce piszemy zresztą o tym, jak internet wpłynął na dostępność do różnych tekstów, dzięki czemu mogliśmy nadrobić zaległości.

A co powinno wrócić?

  • Mateusz Witkowski: Powiem to, chociaż wiem, że nie ma już na to szans. Od dzieciństwa bardzo lubię prasę papierową. Kiosk zawsze był dla mnie bardzo intrygującym miejscem. Lubiłem tę cykliczność w chodzeniu po gazety, ale też po komiksy, które wtedy były dostępne tylko tam. Moją drugą tęsknotą jest futbol tamtych czasów. To był ostatni moment przed całkowitą komercjalizacją piłki nożnej.
     
  • Bartek Przybyszewski: Ja chyba za prasą nie tęsknię, bo papierowe czasopisma z lat 90. czy 00. nie zawsze trzymały poziom, teksty często pozostawiały wiele do życzenia, dziennikarze mijali się z prawdą – co łatwo dziś zweryfikować. Tęsknię natomiast za stawkami za teksty z tamtych czasów – o ile wiem, bycie dziennikarzem było wtedy bardziej opłacalne niż dziś. Szczególnie, jeśli pracowało się w wysokonakładowym, kolorowym magazynie.

 

Podcastex. Polskie milenium
Bartek Przybyszewski i Mateusz Witkowski

 

W jaki sposób wasz podcast i teraz książka „Podcastex. Polskie millenium” mogą pomóc zrozumieć, jaką drogę przeszła Polska w ciągu ostatnich 30 lat?

  • Mateusz Witkowski: Książka i podcast są komplementarne. Mają bardzo duży zakres tematyczny, co jest oczywiście karkołomne dla nas, jako twórców. Stworzyliśmy taki kolaż z rzeczy ważnych społecznie, politycznie, kulturalnie – ta panorama jest szeroka, sporo na niej widać. Mam również nadzieję, że pomagają w zrozumieniu współczesnego świata w przystępny sposób. Gdyby miał porównać „Polskie milenium” do naszego podcastu, to powiedziałbym, że teksty w książce są bardziej felietonowe, dziennikarskie. Z drugiej strony nasze nagrywki też nie są zbyt hermetyczne.
  • Bartek Przybyszewski: Cieszy nas, że nasze teksty i odcinki nie są szczególnie akademickie. Nie staramy się zgrywać historyków, chociaż oczywiście opieramy się na wiarygodnych źródłach. A przy tym wszystkim staramy się być zabawni

Jak dokonujecie selekcji zarówno jeśli chodzi o podcast, jak i książkę – skąd wiadomo, co jest ważne, a co można pominąć w rozważaniach o millenium?

  • Bartek Przybyszewski: Są rzeczy i zjawiska, które trzeba omówić, żeby zrozumieć specyfikę lat 90. i zerowych – niezależnie, czy nas one prywatnie interesują, czy nie, są obiektywnie ważne. W kontekście książki takimi tematami były afera Rywina, śmierć papieża czy popularność zespołu Ich Troje. Takich zagadnień jest jednak stosunkowo niewiele. W kwestii wszystkich pozostałych dokonywaliśmy selekcji podczas pisania książki i dokonujemy jej w każdym tygodniu tworząc Podcastex. Pewnych tematów nie będzie, bo żaden z nas się nimi nie interesował – na przykład NBA. Są też takie, które są interesujące tylko dla jednego z nas. Mateusz kiedyś proponował nagranie odcinka o stacji „Viva Polska”, z którą ja w ogóle nie miałem do czynienia. Z kolei Mateusz nie grał w „Baldur’s Gate”, w którego ja się zagrywałem.

    Pomiędzy tymi tematami, które trzeba omówić, a tymi których z jakiego powodu nie zrobimy, są wszystkie inne i je sobie jakoś dobieramy. Ten proces doboru zmieniał się na przestrzeni dwóch i pół roku, bo tyle czasu prowadzimy Podcastex. Kiedyś byliśmy bardziej skłonni do tego, żeby pochylić się nad tematem interesującym wyłącznie nas i garstkę słuchaczy – jak animowany „Spider Man”. A teraz, gdy słucha nas więcej osób, nie chcemy odstraszyć ich kreskówkami, które pamięta w porywach kilkanaście osób (śmiech).

Budowa książki jest bardzo prosta, wybraliście kilka kategorii i w ich ramach posegregowaliście różne wydarzenia oraz postaci. Jednak nie ma tu wszystkiego, co pojawiło się w podcaście. Jaki schemat doboru zagadnień do książki przyjęliście?

  • Mateusz Witkowski: Ten podział jest naturalny, a zarazem na tyle pojemny, że mieści bardzo rożnorodne tematy. Stąd na przykład segment „Społeczeństwo”, w którym znajdziemy zarówno wątki dotyczące euroentuzjazmu, jak i mebli z epoki (śmiech). Zależało nam na tematach, które będą charakterystyczne dla polskiego odbioru rzeczywistości – dlatego odpadło trochę uniwersalnych spraw związanych z grami wideo, technologią czy początkami internetu. Skupialiśmy się raczej na „rdzennie polskich” zjawiskach.

 

Podcastex. Polskie milenium książka
„Podcastex. Polskie milenium”

 

Gdybyście za 30 lat chcieli przyjrzeć się temu, co obecnie dzieje się w Polsce, to czy szli byście tym samym schematem doboru tematów?

  • Mateusz Witkowski: Nie sądzę – wydaje mi się mało realne, żeby „internet” stanowił w tym przypadku tylko jeden z rozdziałów. W ogóle ścisły podział na dziedziny byłby bardzo trudny ze względu na ich wzajemnie przenikanie się. Sama książka musiałaby chyba mieć bardziej eseistyczny charakter. Chociaż jest szansa, że z perspektywy tak długiego czasu nasza pamięć by się zatarła i zdystansowalibyśmy się do tematu na tyle, by posegregować czasy, w których żyjemy, na kilka rozdziałów. Czas pokaże – lub nie.
     
  • Bartek Przybyszewski: Dobrym przykładem tego, jak może działać dystans, jest temat katastrofy w Smoleńsku. Pół roku czy nawet rok po tym wydarzeniu nie wyobrażałem sobie, że mógłbym napisać o niej dwu- czy trzystronicowy tekst, w którym rzetelnie streściłbym tę sprawę. To była sprawa wielowątkowa, dynamicznie się zmieniająca, nikt nie mógł być pewien, czym to wszysztko się zakończy. Dziś taki artykuł byłby spokojnie do napisania – w takich sytuacjach kluczowy jest czasowy dystans. To on jest nam w stanie poukładać w głowie nawet tak skomplikowane tematy.

Więcej rozmów znajdziecie w dziale Wywiady.

Zdjęcia w wywiadzie: materiały wydawcy, fot. Kuba Celej